Drgnęło na rynku wieprzowiny
Przetwórcom nareszcie przypomniały się dawne czasy. Przerób idzie pełną parą, skup zwierząt wzrósł o połowę, a ceny ani drgną. Chociaż zakłady przywożą świnie nawet z odległości kilkuset kilometrów, to nikt nie narzeka na brak surowca.
Rolnicy chętnie pozbywają się zwierząt, ale jak straszą eksperci styczeń może być już tylko gorszy. Dlatego nikt nawet za najlepsze tuczniki nie płaci więcej niż 3,50 zł/kg. Przetwórcy najchętniej szukają tuczników w wojweództwie wielkopolskim i lubuskim, gdzie świń jest dużo i dobrej jakości. Surowiec można także sprowadzić ze wschodnich rejonów kraju, ale tam gospodarstwa są znacznie bardziej rozdrobnione, a tuczniki gorszych klas.
Najdrożej jest w centrum kraju. Niższe ceny są w świńskim zagłębiu, czyli w wielkopolsce. Najmniej za żywiec dostają rolnicy z południa.
Schab, szynka, łopatka i karkówka sprzedają się teraz całkiem dobrze. W magazynach odkładają się za to mięsa drobne. Ceny tzw. "dwójki", czyli mięsa pół na pół z tłuszczem spadły o połowę, a chętnych jak nie było tak nie ma.
Rolnicy chętnie pozbywają się zwierząt, ale jak straszą eksperci styczeń może być już tylko gorszy. Dlatego nikt nawet za najlepsze tuczniki nie płaci więcej niż 3,50 zł/kg. Przetwórcy najchętniej szukają tuczników w wojweództwie wielkopolskim i lubuskim, gdzie świń jest dużo i dobrej jakości. Surowiec można także sprowadzić ze wschodnich rejonów kraju, ale tam gospodarstwa są znacznie bardziej rozdrobnione, a tuczniki gorszych klas.
Najdrożej jest w centrum kraju. Niższe ceny są w świńskim zagłębiu, czyli w wielkopolsce. Najmniej za żywiec dostają rolnicy z południa.
Schab, szynka, łopatka i karkówka sprzedają się teraz całkiem dobrze. W magazynach odkładają się za to mięsa drobne. Ceny tzw. "dwójki", czyli mięsa pół na pół z tłuszczem spadły o połowę, a chętnych jak nie było tak nie ma.
Źródło: Agrobiznes, TVP1