Ceny zbóż, notowania, aktualności

Ciężka sytuacja producentów drobiu

Ciężka sytuacja producentów drobiu
Przed kilku laty na Dolnym Śląsku było 11 tys. kurników. Dziś zostało 1100. Co miesiąc kilka z nich pada.

 - Sytuacja jest bardzo ciężka dlatego, że wartość sprzedaży za drób jest o kilkadziesiąt procent niższa od kosztów wytworzenia tego drobiu i to powoduje lawinową utratę płynności finansowej, co z kolei rykoszetem odbija się na dalszych procesach gospodarczych i hodowcy jeden po drugim wypadają z rynku - mówi jeden z hodowców.

Tymczasem ceny spadają, ale nie jest temu winna nadpodaż lecz niekontrolowany import, jak twierdzą drobiarze. I chociaż potwierdziła to Najwyższa Izba Kontroli, nikt się tym nie przejął.

 - Podczas kontroli stwierdzono kilkadziesiąt tysięcy ton nielegalnie sprowadzonego mięsa drobiowego. Później pytaliśmy ministra Siekierskiego czy sprawa została skierowana do prokuratury, aby ukarać ludzi, którzy dokonali przemytu. Minister stwierdził, że nie, że są takie układy i tego się nie rusza - twierdzą drobiarze.

Nikt nie sprawdza ile mięsa drobiowego przewozi dany importer. Dlatego hodowcy domagają się dokładnych kontroli na granicy.

 - Co z tego, ze tworzy się mechanizmy w postaci np. cen progowych, dostępu do rynku, jeżeli cena progowa na kurczaka jest 3507 zł/t, do czego trzeba doliczyć koszty frachtu, koszty podatku granicznego i nawet tego minimalnego, obniżonego cła, to ten kurczak z importu byłby dużo droższy niż obecnie cena fukcjonuje na rynku. Więc dziwię się, że kolejny raz nam się mówi, że kontyngent jakiś chodzi. To nie jest kontyngent. To jest jawny, dokonywany w majestacie prawa przemyt - mówi jeden z drobiarzy.

W Polsce jest 4,5 tys. ferm. 300 tys. ludzi utrzymuje się z tego przy życiu. Drobiarstwo zagospodarowuje też 3,5 mln ton zbóż. Niestety jako jedyne nie dostało obiecanych przez ministra rolnictwa dopłat do eksportu. Teraz zachodnie koncerny stosują ceny dumpingowe, aby skutecznie wyeliminować polską konkurencję.

Źródło: Agrobiznes, TVP1