Mięso zatrzyma inflację
Rada Polityki Pieniężnej zaskoczyła rynek skalą obniżki stóp. Większość analityków spodziewała się redukcji o 50 punktów bazowych, rada zaś obcięła stopy o 25 pkt. Obniżkę RPP uzasadniła spadkiem wszystkich miar inflacji bazowej, dynamiki podaży pieniądza oraz odsunięcia się w czasie perspektyw odbicia gospodarczego w Niemczech.
Z drugiej strony RPP dostrzegła zagrożenia dla utrzymania inflacji na niskim poziomie - niepewności co do wpływu napięcia w Zatoce Perskiej na ceny ropy i wzrostu deficytu ekonomicznego w 2003 r. powyżej poziomu założonego w ustawie budżetowej.
Wydaje się, że decyzja RPP o zmniejszeniu skali obniżek jest przedwczesna. Trudno się nie zgodzić z opinią RPP, że widoczne są już pierwsze symptomy ożywienia gospodarczego. Jeszcze trudniej jednak uznać, że mogą być one poważnym zagrożeniem dla wzrostu inflacji. Szczególnie w sytuacji, gdy dynamika PKB na przestrzeni ostatnich dwóch lat znajdowała się poniżej jej potencjalnego poziomu. Trudno także zgodzić się z opinią, że rosnąca dynamika cen przemysłu to wynik silnego wpływu kursu walutowego na tę kategorię ekonomiczną. Takie zachowanie indeksu cen produkcji sprzedanej przemysłu to raczej wynik efektu bazy, czyli bardzo niskiego poziomu cen producentów w październiku ubiegłego roku, będącego wynikiem spadku tych cen jesienią.
Również powoływanie się na wzrost cen ropy naftowej jako źródło zagrożenia dla inflacji wydaje się nieporozumieniem. Nie sposób bowiem wyobrazić sobie, by w sytuacji niskiej presji popytowej wzrost cen ropy mógł przełożyć się na wtórny szok podażowy.
Jednak tym, co może spowodować, że Rada Polityki Pieniężnej z trudem będzie w stanie obronić decyzję o zmniejszeniu skali obniżek, jest nieco wcześniejszy, niż tego oczekiwałem, spadek cen mięsa. Jak pokazują dane o cenach żywności ogłoszone w środę, ceny te spadły w I połowie listopada w relacji do II połowy października o 0,4 proc. Nawet przy bardzo ostrożnym założeniu, że spadek cen żywności w całym listopadzie wyniósł 0,4 proc. m/m, będziemy mieli do czynienia ze spadkiem w skali roku na poziomie 2,7 proc. To zaś oznacza, że inflacja w listopadzie może spaść do 0,9 proc. r/r. Ponieważ jednak spadek cen mięsa jest wynikiem wysokiej i wciąż rosnącej produkcji mięsa wieprzowego, nie można oczekiwać, by proces ten mógł samoistnie zatrzymać się w ciągu miesiąca czy dwóch. Przy prawie 10-proc. udziale mięsa i jego przetworów w koszyku konsumpcyjnym oznacza to, że na przestrzeni następnych kilku miesięcy roczny wskaźnik inflacji może znajdować się poniżej 1,0 proc. I choć źródłem tego spadku będą czynniki podażowe, to trudno będzie RPP obronić się przed zarzutami, że stopy są wciąż na zbyt wysokim poziomie.
Z drugiej strony RPP dostrzegła zagrożenia dla utrzymania inflacji na niskim poziomie - niepewności co do wpływu napięcia w Zatoce Perskiej na ceny ropy i wzrostu deficytu ekonomicznego w 2003 r. powyżej poziomu założonego w ustawie budżetowej.
Wydaje się, że decyzja RPP o zmniejszeniu skali obniżek jest przedwczesna. Trudno się nie zgodzić z opinią RPP, że widoczne są już pierwsze symptomy ożywienia gospodarczego. Jeszcze trudniej jednak uznać, że mogą być one poważnym zagrożeniem dla wzrostu inflacji. Szczególnie w sytuacji, gdy dynamika PKB na przestrzeni ostatnich dwóch lat znajdowała się poniżej jej potencjalnego poziomu. Trudno także zgodzić się z opinią, że rosnąca dynamika cen przemysłu to wynik silnego wpływu kursu walutowego na tę kategorię ekonomiczną. Takie zachowanie indeksu cen produkcji sprzedanej przemysłu to raczej wynik efektu bazy, czyli bardzo niskiego poziomu cen producentów w październiku ubiegłego roku, będącego wynikiem spadku tych cen jesienią.
Również powoływanie się na wzrost cen ropy naftowej jako źródło zagrożenia dla inflacji wydaje się nieporozumieniem. Nie sposób bowiem wyobrazić sobie, by w sytuacji niskiej presji popytowej wzrost cen ropy mógł przełożyć się na wtórny szok podażowy.
Jednak tym, co może spowodować, że Rada Polityki Pieniężnej z trudem będzie w stanie obronić decyzję o zmniejszeniu skali obniżek, jest nieco wcześniejszy, niż tego oczekiwałem, spadek cen mięsa. Jak pokazują dane o cenach żywności ogłoszone w środę, ceny te spadły w I połowie listopada w relacji do II połowy października o 0,4 proc. Nawet przy bardzo ostrożnym założeniu, że spadek cen żywności w całym listopadzie wyniósł 0,4 proc. m/m, będziemy mieli do czynienia ze spadkiem w skali roku na poziomie 2,7 proc. To zaś oznacza, że inflacja w listopadzie może spaść do 0,9 proc. r/r. Ponieważ jednak spadek cen mięsa jest wynikiem wysokiej i wciąż rosnącej produkcji mięsa wieprzowego, nie można oczekiwać, by proces ten mógł samoistnie zatrzymać się w ciągu miesiąca czy dwóch. Przy prawie 10-proc. udziale mięsa i jego przetworów w koszyku konsumpcyjnym oznacza to, że na przestrzeni następnych kilku miesięcy roczny wskaźnik inflacji może znajdować się poniżej 1,0 proc. I choć źródłem tego spadku będą czynniki podażowe, to trudno będzie RPP obronić się przed zarzutami, że stopy są wciąż na zbyt wysokim poziomie.
Źródło: Puls Biznesu
Powrót do aktualności