Federacja Związków Producentów Rolnych o negocjacjach z UE
Federacja Związków Producentów Rolnych po piątkowym spotkaniu z wicepremierem, ministrem rolnictwa i rozwoju wsi Jarosławem Kalinowski przyjęła stanowisko w sprawie negocjacji z Unią Europejską dotyczących rolnictwa.
Zdaniem federacji, "wyłączenie kraju członkowskiego z podstawowych zasad Jednolitego Rynku Rolnego i Wspólnej Polityki Rolnej przy jednoczesnym nałożeniu wszystkich obowiązków wynikających z tych zasad oznacza naruszenie postanowień art. 87 traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską, wykluczających jakąkolwiek dyskryminację producentów".
Dlatego członkowie federacji nie zgadzają się na drastycznie niskie dopłaty bezpośrednie.
Za rzecz najważniejszą, obok wysokości dopłat, federacja uznała poziom proponowanych polskiemu rolnictwu limitów produkcyjnych. Także od ich wysokości będzie zależeć łączna suma unijnych pieniędzy dla polskich rolników Zdaniem federacji, limity te powinny zapewnić Polsce samowystarczalność żywnościową w podstawowych produktach rolnych oraz utrzymanie tradycyjnych kierunków eksportu.
Kwestia limitów jest ważna o tyle, że ustala się je na dłuższy okres, podczas gdy poziom dopłat bezpośrednich będzie co roku wzrastał. Dlatego federacja proponuje wynegocjowanie dla Polski limitów kroczących, zwiększających się w miarę jak polskie rolnictwo będzie wydobywać się z kryzysu.
Uczestniczący w obradach prof. Henryk Jasiorowski przestrzegł przed propozycją podzielenia polskich gospodarstw rolnych na "towarowe" i "socjalne" i uzależnianiem od tego charakteru pomocy z Unii Europejskiej.
- W obecnej sytuacji polskiej wsi ostrzegł prof. Jasiorowski - nie wolno podkładać takiej "bomby", poza tym takiego podziału nie zaakceptuje Unia Europejska. W Unii na pomoc może liczyć każde gospodarstwo rolne, niezależnie od tego, czy jest wielkie czy małe.
Zdaniem federacji, "wyłączenie kraju członkowskiego z podstawowych zasad Jednolitego Rynku Rolnego i Wspólnej Polityki Rolnej przy jednoczesnym nałożeniu wszystkich obowiązków wynikających z tych zasad oznacza naruszenie postanowień art. 87 traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską, wykluczających jakąkolwiek dyskryminację producentów".
Dlatego członkowie federacji nie zgadzają się na drastycznie niskie dopłaty bezpośrednie.
Za rzecz najważniejszą, obok wysokości dopłat, federacja uznała poziom proponowanych polskiemu rolnictwu limitów produkcyjnych. Także od ich wysokości będzie zależeć łączna suma unijnych pieniędzy dla polskich rolników Zdaniem federacji, limity te powinny zapewnić Polsce samowystarczalność żywnościową w podstawowych produktach rolnych oraz utrzymanie tradycyjnych kierunków eksportu.
Kwestia limitów jest ważna o tyle, że ustala się je na dłuższy okres, podczas gdy poziom dopłat bezpośrednich będzie co roku wzrastał. Dlatego federacja proponuje wynegocjowanie dla Polski limitów kroczących, zwiększających się w miarę jak polskie rolnictwo będzie wydobywać się z kryzysu.
Uczestniczący w obradach prof. Henryk Jasiorowski przestrzegł przed propozycją podzielenia polskich gospodarstw rolnych na "towarowe" i "socjalne" i uzależnianiem od tego charakteru pomocy z Unii Europejskiej.
- W obecnej sytuacji polskiej wsi ostrzegł prof. Jasiorowski - nie wolno podkładać takiej "bomby", poza tym takiego podziału nie zaakceptuje Unia Europejska. W Unii na pomoc może liczyć każde gospodarstwo rolne, niezależnie od tego, czy jest wielkie czy małe.
Źródło: Rzeczpospolita