Ceny zbóż, notowania, aktualności

Czy Unia skaże nas na import mleka

Czy Unia skaże nas na import mleka
Unia Europejska tylko w niewielkim stopniu weźmie pod uwagę postulat polskich negocjatorów, aby limity mleka uwzględniały produkcję gospodarstw na własne potrzeby - przyznali wczoraj zachodni dyplomaci. Może to spowodować, że Polska już wkrótce będzie sprowadzać poważną część potrzebnego mleka.

27 procent produkcji mleka w naszym kraju jest bezpośrednio spożywane w gospodarstwach. To wielokrotnie więcej, niż w krajach "15". Polscy eksperci przewidują, że po przystąpieniu do Unii ta część produkcji szybko się załamie. Gdy pojawią się na wsi nowe możliwości pracy, większość rolników, mających po jednej, dwie krowy, zrezygnuje z hodowli. Zaczną kupować mleko u sąsiadów bądź w sklepach. Wówczas "oficjalna" konsumpcja mleka gwałtownie skoczy, zapewne o ponad 2 mln ton rocznie. Nie będzie jednak można jej zaspokoić produkcją krajową. Przyznając Polsce limity produkcji mleka (8,975 mln ton) Unia w ogóle nie uwzględniła tej części produkcji. Wzięła jedynie pod uwagę sprzedaż mleka do mleczarni (6,680 mln ton w 1999 r.) oraz sprzedaż "bezpośrednią" przez rolników (2,14 mln ton). Kraje "15" wskazały, że podane przez naszych negocjatorów dane o produkcji mleka w gospodarstwach "na własne potrzeby" mają charakter szacunkowy.

Ryzyko importu mleka na dużą skalę potęguje także szybko rosnące spożycie mleka i jego przetworów. Polscy negocjatorzy wskazują, że w latach 1995-99 konsumpcja produktów mleczarskich przypadająca na statystycznego Polaka wzrosła z 276 do 300 litrów. Trend ten trwa nadal. Z obu tych powodów Polska ubiega się o 11,845 mln ton w 2004 r. i 13,740 mln ton w 2008 r.

W piątek przewodzący Unii Duńczycy przedstawią do aprobaty krajom "15" "ostateczny" pakiet negocjacyjny. Nasi negocjatorzy poznają jego treść we wtorek. Zdaniem zachodnich dyplomatów jednym z zasadniczych elementów pakietu będzie podwyższenie limitów produkcji mleka. Będzie to jednak zmiana daleko poniżej oczekiwań naszych negocjatorów: do około 9,5 mln ton. Od 2005 r., w zamian za pewne zmniejszenie cen gwarantowanych skupu mleka, Unia wprowadza dopłaty bezpośrednie do jego produkcji. Tymczasem przywódcy "15" ustalili, że w następnym, siedmioletnim budżecie UE globalne wydatki na rolnictwo będą realnie malały. Każdy wzrost limitów produkcji mleka dla Polski oznacza zatem odebranie części dotacji zachodnim farmerom.

Innym powodem ograniczeń Unii są zobowiązania podjęte w ramach WTO do zmniejszania eksportu dotowanego mleka. Przystępując do UE nasz kraj wnosi bardzo małe (30 tys. ton rocznie) prawa do tego typu wsparcia.

 - Ze względów klimatycznych, ekologicznych i dzięki regionom o ekstensywnej hodowli Polska powinna być poważnym producentem mleka na skalę Europy - apelował w poniedziałek w Brukseli nasz główny negocjator, Jan Truszczyński. Wydaje się jednak, że argumenty finansowe zwyciężą.

Źródło: Rzeczpospolita