Koniec interwencyjnego skupu zbóż
Zakończył się skup interwencyjny zbóż. Ze wstępnych danych wynika, że spichrze przyjęły w tym sezonie ok. 4,2 mln t pszenicy i żyta. Jeśli doda się do tego ok. 400 tys. t ziarna przechowywanego (z dopłatą od Agencji Rynku Rolnego) w magazynach rolników oraz 300 tys. t zboża kupionego przez spółki ARR, to w sumie zgromadzono na warunkach korzystnych dla rolników więcej ziarna niż przed rokiem.
- Na razie wygląda na to, że ci, którzy skorzystali z dopłat, są wygrani - twierdzi Piotr Beśka z Eternus Brokers. Obecnie młyny nie dają za pszenicę więcej niż 430-440 zł za t, a za żyto - od 320 do 330 zł t, czyli dużo mniej, niż można było otrzymać za ziarno dostarczone do punktów skupu. Oczywiście, można teraz nie sprzedawać zapasów i czekać, aż ceny wzrosną. Jednak obecna sytuacja w rolnictwie oraz prognozy na najbliższe miesiące raczej nie zapowiadają podwyżek w wysokości 130-140 zł na t pszenicy czy 0 85-90 zł za tonie żyta. Nie jest więc powiedziane, że po pierwszym stycznia ceny będą wyraźnie rosły.
Na początku jesieni pewne nadzieje wiązano z eksportem pszenicy czy niedawno - kukurydzy. Jednak ostatnie wzmocnienie złotego w relacji do dolara oraz euro zatrzymało skup na ten cel. Eksporterzy zmuszeni byli bowiem, proporcjonalnie do wzrostu wartości polskiej waluty, obniżyć krajowe ceny skupu. I tak, za pszenicę czy kukurydzę płacą o 20-30 zł na t mniej niż miesiąc temu. Dostawcy uważają takie ceny za zbyt niskie i często wolą zrezygnować z kontraktu na tych warunkach.
Dużym powodzeniem cieszy się ostatnio na giełdach rzepak. Chętnie kupują go zarówno rodzime zakłady tłuszczowe, jak i eksporterzy. Niestety, rzepaku krajowego jest już mało. Jeszcze w trakcie żniw znaczna jego część została wyeksportowana, gdyż odbiorcy z zagranicy płacili więcej niż krajowi. Teraz, mimo że rzepak krajowy osiągnął cenę znacznie wyższą niż przed rokiem, wszędzie go brakuje.
- Na razie wygląda na to, że ci, którzy skorzystali z dopłat, są wygrani - twierdzi Piotr Beśka z Eternus Brokers. Obecnie młyny nie dają za pszenicę więcej niż 430-440 zł za t, a za żyto - od 320 do 330 zł t, czyli dużo mniej, niż można było otrzymać za ziarno dostarczone do punktów skupu. Oczywiście, można teraz nie sprzedawać zapasów i czekać, aż ceny wzrosną. Jednak obecna sytuacja w rolnictwie oraz prognozy na najbliższe miesiące raczej nie zapowiadają podwyżek w wysokości 130-140 zł na t pszenicy czy 0 85-90 zł za tonie żyta. Nie jest więc powiedziane, że po pierwszym stycznia ceny będą wyraźnie rosły.
Na początku jesieni pewne nadzieje wiązano z eksportem pszenicy czy niedawno - kukurydzy. Jednak ostatnie wzmocnienie złotego w relacji do dolara oraz euro zatrzymało skup na ten cel. Eksporterzy zmuszeni byli bowiem, proporcjonalnie do wzrostu wartości polskiej waluty, obniżyć krajowe ceny skupu. I tak, za pszenicę czy kukurydzę płacą o 20-30 zł na t mniej niż miesiąc temu. Dostawcy uważają takie ceny za zbyt niskie i często wolą zrezygnować z kontraktu na tych warunkach.
Dużym powodzeniem cieszy się ostatnio na giełdach rzepak. Chętnie kupują go zarówno rodzime zakłady tłuszczowe, jak i eksporterzy. Niestety, rzepaku krajowego jest już mało. Jeszcze w trakcie żniw znaczna jego część została wyeksportowana, gdyż odbiorcy z zagranicy płacili więcej niż krajowi. Teraz, mimo że rzepak krajowy osiągnął cenę znacznie wyższą niż przed rokiem, wszędzie go brakuje.
Źródło: Rzeczpospolita