Świńska górka nie ma końca
Ceny żywca wieprzowego w wielu regionach kraju spadły do 3,00 zł/kg. Tak niskich cen nie było ponad trzech lat. Rząd rozpoczął kolejną interwencję - zamierza skupić 55 tys. ton. Wszystko wskazuje jednak, że na początku 2003 r. zmuszony będzie skupić jeszcze dodatkowo 100 tys. ton.
Według Głównego Inspektoratu Skupu i Przetwórstwa Artykułów Rolnych, średnia cena skupu żywca wieprzowego w kl. I spadła w ub. tygodniu do 3,36 zł/kg, a w niektórych rejonach kraju nawet do ok. 3,00 zł/kg. W niższych klasach ceny były jeszcze mniejsze. Oznacza to, że rolnik dostaje o ponad 30 proc. mniej niż przed rokiem (w drugiej połowie października 2001 r. średnio 4,82 zł/kg). Nadwyżka podaży nad popytem utrzymuje się już od początku roku i wydaje się nie mieć końca. Zdaniem ekonomistów, taka sytuacja potrwa jeszcze co najmniej do kolejnych żniw. - Gdyby nie było działań interwencyjnych, ceny już obecnie mogłyby spaść nawet do 2,50 zł/kg - oceniają eksperci Instytutu Ekonomiki Rolnictwa.
Najgorsze jednak dopiero przed nami. Zdaniem ekonomistów podaż trzody chlewnej w pierwszej połowie 2003 r. będzie o 15-20 proc. wyższa niż w pierwszym półroczu ubiegłego roku. Trzeba będzie skupić w ramach interwencji nawet ponad 100 tys. ton mięsa. W przeciwnym wypadku grożą nam strajki rolników podobne do tych z początku 1999 r., kiedy to ceny spadły do 2,40 zł/kg (to m.in. na tym zrobił karierę szef Samoobrony Andrzej Leepper).
Skąd taka wielka góra mięsa? Wszystko dlatego, że w ubiegłym roku mieliśmy tzw. świński dołek. Korzystne ceny na rynku, wynikające z niskiej podaży, zachęciły rolników do zwiększenia produkcji. Kiedy ceny zaczęły spadać, w styczniu Agencja Rynku Rolnego podjęła interwencję na szeroka skalę.
Nowy rząd chciał się wykazać wspaniałomyślnością przed wyborcami i ustalił zbyt wysokie ceny interwencyjne. Cenę interwencyjną półtusz wieprzowych w najlepszej klasie E ustalono wówczas na ponad 6,20 zł/kg. Dla porównania - obecnie ARR skupuje półtusze w klasie E po 4,39 zł/kg (bez VAT). Niewątpliwie wysokie ceny zachęciły rolników do dalszego zwiększania produkcji. Na dodatek spadać zaczęły ceny zboża.
Na interwencję na rynku mięsnym rząd wydał w br. ponad 800 mln zł, z czego większość została pokryta z kredytów zaciąganych przez ARR. Do końca września ARR skupiła ok. 93 tys. ton półtusz. Od połowy października, z 2-tygodniowym poślizgiem w stosunku do planów, rozpoczął się interwencyjny skup 55 tys. t. - Interwencja była zaplanowana w planie rocznym - usłyszeliśmy w ARR. Szanse na eksport są niewielkie, bo nadwyżka utrzymuje się również na innych rynkach, m.in. w USA i Unii Europejskiej.
Mimo obniżania cen, Agencji udało się sprzedać za granicę z dopłatami zaledwie ok. 8 tys. ton. Na rynek krajowy z zakupów interwencyjnych trafiło tylko 250 ton - twierdzi Agencja. Obecna sytuacja na rynku mięsa korzystna jest natomiast dla producentów. Mają dużo taniego surowca. Jednak ceny wyrobów spadły w ostatnim roku zaledwie o 5 proc. Producenci tłumaczą to wzrostem innych kosztów produkcji.
Według Głównego Inspektoratu Skupu i Przetwórstwa Artykułów Rolnych, średnia cena skupu żywca wieprzowego w kl. I spadła w ub. tygodniu do 3,36 zł/kg, a w niektórych rejonach kraju nawet do ok. 3,00 zł/kg. W niższych klasach ceny były jeszcze mniejsze. Oznacza to, że rolnik dostaje o ponad 30 proc. mniej niż przed rokiem (w drugiej połowie października 2001 r. średnio 4,82 zł/kg). Nadwyżka podaży nad popytem utrzymuje się już od początku roku i wydaje się nie mieć końca. Zdaniem ekonomistów, taka sytuacja potrwa jeszcze co najmniej do kolejnych żniw. - Gdyby nie było działań interwencyjnych, ceny już obecnie mogłyby spaść nawet do 2,50 zł/kg - oceniają eksperci Instytutu Ekonomiki Rolnictwa.
Najgorsze jednak dopiero przed nami. Zdaniem ekonomistów podaż trzody chlewnej w pierwszej połowie 2003 r. będzie o 15-20 proc. wyższa niż w pierwszym półroczu ubiegłego roku. Trzeba będzie skupić w ramach interwencji nawet ponad 100 tys. ton mięsa. W przeciwnym wypadku grożą nam strajki rolników podobne do tych z początku 1999 r., kiedy to ceny spadły do 2,40 zł/kg (to m.in. na tym zrobił karierę szef Samoobrony Andrzej Leepper).
Skąd taka wielka góra mięsa? Wszystko dlatego, że w ubiegłym roku mieliśmy tzw. świński dołek. Korzystne ceny na rynku, wynikające z niskiej podaży, zachęciły rolników do zwiększenia produkcji. Kiedy ceny zaczęły spadać, w styczniu Agencja Rynku Rolnego podjęła interwencję na szeroka skalę.
Nowy rząd chciał się wykazać wspaniałomyślnością przed wyborcami i ustalił zbyt wysokie ceny interwencyjne. Cenę interwencyjną półtusz wieprzowych w najlepszej klasie E ustalono wówczas na ponad 6,20 zł/kg. Dla porównania - obecnie ARR skupuje półtusze w klasie E po 4,39 zł/kg (bez VAT). Niewątpliwie wysokie ceny zachęciły rolników do dalszego zwiększania produkcji. Na dodatek spadać zaczęły ceny zboża.
Na interwencję na rynku mięsnym rząd wydał w br. ponad 800 mln zł, z czego większość została pokryta z kredytów zaciąganych przez ARR. Do końca września ARR skupiła ok. 93 tys. ton półtusz. Od połowy października, z 2-tygodniowym poślizgiem w stosunku do planów, rozpoczął się interwencyjny skup 55 tys. t. - Interwencja była zaplanowana w planie rocznym - usłyszeliśmy w ARR. Szanse na eksport są niewielkie, bo nadwyżka utrzymuje się również na innych rynkach, m.in. w USA i Unii Europejskiej.
Mimo obniżania cen, Agencji udało się sprzedać za granicę z dopłatami zaledwie ok. 8 tys. ton. Na rynek krajowy z zakupów interwencyjnych trafiło tylko 250 ton - twierdzi Agencja. Obecna sytuacja na rynku mięsa korzystna jest natomiast dla producentów. Mają dużo taniego surowca. Jednak ceny wyrobów spadły w ostatnim roku zaledwie o 5 proc. Producenci tłumaczą to wzrostem innych kosztów produkcji.
Źródło: Prawo i Gospodarka