RSP Obrowiec na granicy upadłości
78 rolników prawie od roku nie może doczekać się na pieniądze za paszę dostarczoną do RSP Obrowiec na Opolszczyźnie. Wraz z długiem wobec banku i innych wierzycieli Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna winna jest ponad 1 mln zł.
Na początku lata w kurnikach Spółdzielni znajdowało się 120 tys. niosek. Niestety wtedy zakład był już mocno zadłużony. Wciąż jednak kupował paszę od rolników mimo tego, że nie miał czym płacić.
- Mieli zapłacić w przeciągu miesiąca. Jednak okres ten wydłużał się i pieniędzy nie ma po dziś dzień - mówi jeden z rolników, któremu Spółdzielnia winna jest pieniądze.
W końcu wierzyciele nie wytrzymali i postawili firmę w stan likwidacji. Zaczęto sprzedawać maszyny i urządzenia Spółdzielni. Za 200 tys. zł sprzedano odchowalnię kucząt. Najwięcej chętnych było na 172 ha leżącej odłogiem ziemi. Dwunastu wierzycieli oddało jednak sprawę do sądu i do akcji wkroczył komornik, który zablokował sprzedaż majątku. Zaniepokoiło to zwłaszcza okolicznych rolników.
- W naszej wiosce pięciu, bądź sześciu rolników by na pewno wzięło po 10-15 ha tej ziemi - mówi jeden z nich.
Majątek spółdzielni, według ksiąg, wart jest ponad 4 mln złotych. Członkowie spółdzielni i likwidator obawiają się, że wartość rynkowa jest znacznie niższa.
Inaczej na likwidację zapatruje się komornik z II Rewiru ze Strzelec Opolskich. Uważa on, że dotychczasowa sprzedaż była bezprawna. Dopiero gdy biegły sądowy wyceni majątek RSP, zamierza ogłosić licytację. Jeżeli majątku zakładu nie wystarczy, może zostać ogłoszona upadłość, a wtedy trudno będzie znaleźć pieniądze dla rolników.
Na początku lata w kurnikach Spółdzielni znajdowało się 120 tys. niosek. Niestety wtedy zakład był już mocno zadłużony. Wciąż jednak kupował paszę od rolników mimo tego, że nie miał czym płacić.
- Mieli zapłacić w przeciągu miesiąca. Jednak okres ten wydłużał się i pieniędzy nie ma po dziś dzień - mówi jeden z rolników, któremu Spółdzielnia winna jest pieniądze.
W końcu wierzyciele nie wytrzymali i postawili firmę w stan likwidacji. Zaczęto sprzedawać maszyny i urządzenia Spółdzielni. Za 200 tys. zł sprzedano odchowalnię kucząt. Najwięcej chętnych było na 172 ha leżącej odłogiem ziemi. Dwunastu wierzycieli oddało jednak sprawę do sądu i do akcji wkroczył komornik, który zablokował sprzedaż majątku. Zaniepokoiło to zwłaszcza okolicznych rolników.
- W naszej wiosce pięciu, bądź sześciu rolników by na pewno wzięło po 10-15 ha tej ziemi - mówi jeden z nich.
Majątek spółdzielni, według ksiąg, wart jest ponad 4 mln złotych. Członkowie spółdzielni i likwidator obawiają się, że wartość rynkowa jest znacznie niższa.
Inaczej na likwidację zapatruje się komornik z II Rewiru ze Strzelec Opolskich. Uważa on, że dotychczasowa sprzedaż była bezprawna. Dopiero gdy biegły sądowy wyceni majątek RSP, zamierza ogłosić licytację. Jeżeli majątku zakładu nie wystarczy, może zostać ogłoszona upadłość, a wtedy trudno będzie znaleźć pieniądze dla rolników.
Źródło: Agrobiznes, TVP1