Kiedy zostanie zniesione rosyjskie embargo na polską wołowinę?
Rynek o niczym nie wie - tak najkrócej można powiedzieć o rzekomym zniesieniu przez Rosję embarga na polską wołowinę. Przypomnijmy, ze po powrocie z Moskwy wicepremier Jarosław Kalinowski zapewniał, ze wschodnie granice staną przed naszym mięsem otworem.
Nietrudno było uwierzyć w słowa ministra rolnictwa, który na nasze pytanie "Co dalej z eksportem wołowiny do Rosji?" powiedział: - Będziemy eksportować. Miało być lepiej, a jest tragicznie mówią eksporterzy. Rosjanie nic nie słyszeli o tym jakoby wizyta polskiego ministra miała przynieść uwolnienie handlu.
- Zamiast otworzenia rynku rosyjskiego mamy w tej chwili sytuację odwrotną, czyli jego ograniczenie dla polskiej wołowiny - mówią maklerzy.
Widać to było chociażby na ostatnim przetargu agencyjnym, gdzie z wystawionych 5,5 tys. ton ćwierci wołowych przeznaczonych na eksport sprzedano zaledwie 302 tony. Podobnie może wyglądać dzisiejszy przetarg, gdyż indywidualne zezwolenia importerów rosyjskich są już na ukończeniu.
Wygląda na to, że zapewnienia ministra rolnictwa o odblokowaniu rosyjskich granic to były tylko pobożne życzenia. Tym bardziej, że Jarosław Kalinowski był zaproszony do Moskwy na prezentację rosyjskiej giełdy, a nie na podpisywanie handlowych umów.
Teraz eksporterzy są wyjątkowo ostrożni. I będzie tak pewnie do czasu oficjalnego uchylenia zakazu sprowadzania polskiej wołowiny do Rosji.
Nietrudno było uwierzyć w słowa ministra rolnictwa, który na nasze pytanie "Co dalej z eksportem wołowiny do Rosji?" powiedział: - Będziemy eksportować. Miało być lepiej, a jest tragicznie mówią eksporterzy. Rosjanie nic nie słyszeli o tym jakoby wizyta polskiego ministra miała przynieść uwolnienie handlu.
- Zamiast otworzenia rynku rosyjskiego mamy w tej chwili sytuację odwrotną, czyli jego ograniczenie dla polskiej wołowiny - mówią maklerzy.
Widać to było chociażby na ostatnim przetargu agencyjnym, gdzie z wystawionych 5,5 tys. ton ćwierci wołowych przeznaczonych na eksport sprzedano zaledwie 302 tony. Podobnie może wyglądać dzisiejszy przetarg, gdyż indywidualne zezwolenia importerów rosyjskich są już na ukończeniu.
Wygląda na to, że zapewnienia ministra rolnictwa o odblokowaniu rosyjskich granic to były tylko pobożne życzenia. Tym bardziej, że Jarosław Kalinowski był zaproszony do Moskwy na prezentację rosyjskiej giełdy, a nie na podpisywanie handlowych umów.
Teraz eksporterzy są wyjątkowo ostrożni. I będzie tak pewnie do czasu oficjalnego uchylenia zakazu sprowadzania polskiej wołowiny do Rosji.
Źródło: Agrobiznes, TVP1