Mleczny problem
W procesie integrowania polskiego rolnictwa i przemysłu spożywczego z Unią Europejską najtrudniejszą, a przy tym najważniejszą, sprawą będzie problem mleka. Stan na dziś jest taki, że klasę extra (a tylko takie kupuje się w UE) osiągnęło 65,1 proc. skupionego w ubiegłym roku w Polsce mleka, zaś spośród 399 zakładów mleczarskich w Polsce wymagania Unii Europejskiej spełnia tylko 36 (około 9 proc.).
Z pozostałych zakładów szansę na spełnienie wymagań UE do momentu akcesji ma jeszcze 156 mleczarń (39,1 proc.), natomiast 108 zakładów (27,6 proc.) będzie się ubiegać o tzw. okres przejściowy, który będzie mógł trwać do końca 2006 r. Według obecnych ocen, 90 zakładów (22,5 proc.) nie potrafi dostosować przetwórstwa mleka do standardów obowiązujących w UE i w przyszłości wolno im będzie zajmować się tylko jego skupem.
Rolnik rolnikowi nierówny
Z faktu, że ponad 65 proc. dostarczonego przez rolników mleka jest już w klasie extra, nie można jednak wyciągać pochopnych wniosków, że oto już ponad 65 proc. gospodarstw rolnych spełnia wymagania stawiane przez UE producentom mleka. Na koniec czerwca br. takich gospodarstw było zaledwie 12,7 tys., podczas gdy liczbę gospodarstw z krowami szacuje się w Polsce na około 910 tys. Nie wszystkie sprzedają mleko do mleczarni (szacuje się, że związki z zakładami ma tylko połowa gospodarstw posiadających krowy). Część producentów mleka zużywa je w całości we własnych zagrodach, natomiast część sprzedaje mleko bezpośrednio konsumentom.
Z danych Głównego Inspektoratu Weterynarii wynika, że rolnik rolnikowi nierówny, o czym świadczy to, że w województwach: kujawsko-pomorskim, warmińsko-mazurskim, podlaskim i pomorskim już ponad 70 skupowanego przez mleczarnie mleka posiada klasę extra, podczas gdy w woj. podkarpackim jej udział wynosi 24 proc.
Jak przewidują specjaliści z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, udział mleka w klasie extra będzie wzrastał. W tym roku wyniesie 74,0 proc., w następnym 80,0 proc., w 2004 - 86,0 proc. i w 2005 - 92,0 proc.
Musi się opłacić
Przypomnijmy: Komisja Europejska zaproponowała naszemu krajowi stałą i niezmienną aż do 2020 r. narodową kwotę produkcji mleka w wysokości 8875 tys. ton. Przy obecnym zużyciu mleka w Polsce, tj. przy hurtowej sprzedaży mleka 7900 tys. ton, przy sprzedaży bezpośredniej w wysokości 1130 tys. ton oraz przy obecnym poziomie samozaopatrzenia gospodarstw (około 3 200 tys. ton) umożliwia ona wprawdzie wykorzystanie obecnego potencjału produkcyjnego polskiego mleczarstwa, jednakże jest nie do przyjęcia na następne lata. Trzeba się liczyć z tym, że wraz z przewidywanym wzrostem dochodów społeczeństwa popyt na mleko i produkty mleczarskie wzrośnie. I powróci do poziomu z lat 80., kiedy to spożycie tych produktów było mniej więcej takie samo jak w krajach Unii Europejskiej. W następstwie spadku dochodów ludności i urealnienia cen mleka jego spożycie w okresie ostatnich 12 lat zmniejszyło się o 36 proc., tzn. spadło z 450 do około 240 litrów na mieszkańca rocznie. W tym samym czasie spożycie masła spadło się z około 9 kg do niespełna 4 kg.
Z badań Krystyny Świetlik z IERiGŻ wynika, że w rodzinach o najwyższych dochodach spożycie masła jest ponad 3-krotnie wyższe niż w rodzinach o dochodach najniższych, natomiast spożycie serów dojrzewających jest o 38 proc. wyższe. Jest to oczywisty dowód na to, że wraz ze zwiększaniem się dochodów ludności popyt na mleko i jego przetwory będzie wzrastał.
Z tego względu Polska zaproponowała wyższe już na wstępie, a potem nadal rosnące kwoty produkcji mleka: 11 845 tys. ton w roku 2004 i 13 740 tys. ton w roku 2008.
Lepsze wieści
Ostatnio z Brukseli zaczęły napływać nieco pomyślniejsze wiadomości. Podobno Unia Europejska zaproponuje Polsce większe kwoty produkcji niektórych płodów rolnych, w tym także mleka, ponadto zgodzi się na podniesienie Polsce tzw. plonu preferencyjnego pszenicy.
Z potencjalnej zgody Unii Europejskiej na większą w Polsce produkcję mleka nie wynika, że dzięki temu będzie można powrócić do poprzedniego pogłowia 6 mln krów i poprzedniej liczby dostawców mleka (ponad 1,5 mln). Jak prognozuje Jadwiga Seremak-Bulge z Zakładu Badań Rynkowych IERiGŻ, do 2020 r. liczba gospodarstw z krowami zmniejszy się w Polsce do około 100 tys. (obecnie 910 tys.), pogłowie krów mlecznych spadnie do 2259 tys. sztuk (obecnie 2950 tys.), zaś przeciętna wydajność mleczna krów wzrośnie do 6100 kg mleka (obecnie 4100 kg). Produkcja mleka zwiększy się do około 13 800 tys. ton (obecnie 12 050 tys. ton). W przeciętnym gospodarstwie stado krów będzie się składało z 22,5 sztuki (obecnie 3,2 sztuki). Taki poziom koncentracji produkcji mleka Unia Europejska osiągnęła w końcu lat 90.


Z pozostałych zakładów szansę na spełnienie wymagań UE do momentu akcesji ma jeszcze 156 mleczarń (39,1 proc.), natomiast 108 zakładów (27,6 proc.) będzie się ubiegać o tzw. okres przejściowy, który będzie mógł trwać do końca 2006 r. Według obecnych ocen, 90 zakładów (22,5 proc.) nie potrafi dostosować przetwórstwa mleka do standardów obowiązujących w UE i w przyszłości wolno im będzie zajmować się tylko jego skupem.
Rolnik rolnikowi nierówny
Z faktu, że ponad 65 proc. dostarczonego przez rolników mleka jest już w klasie extra, nie można jednak wyciągać pochopnych wniosków, że oto już ponad 65 proc. gospodarstw rolnych spełnia wymagania stawiane przez UE producentom mleka. Na koniec czerwca br. takich gospodarstw było zaledwie 12,7 tys., podczas gdy liczbę gospodarstw z krowami szacuje się w Polsce na około 910 tys. Nie wszystkie sprzedają mleko do mleczarni (szacuje się, że związki z zakładami ma tylko połowa gospodarstw posiadających krowy). Część producentów mleka zużywa je w całości we własnych zagrodach, natomiast część sprzedaje mleko bezpośrednio konsumentom.
Z danych Głównego Inspektoratu Weterynarii wynika, że rolnik rolnikowi nierówny, o czym świadczy to, że w województwach: kujawsko-pomorskim, warmińsko-mazurskim, podlaskim i pomorskim już ponad 70 skupowanego przez mleczarnie mleka posiada klasę extra, podczas gdy w woj. podkarpackim jej udział wynosi 24 proc.
Jak przewidują specjaliści z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, udział mleka w klasie extra będzie wzrastał. W tym roku wyniesie 74,0 proc., w następnym 80,0 proc., w 2004 - 86,0 proc. i w 2005 - 92,0 proc.
Musi się opłacić
Przypomnijmy: Komisja Europejska zaproponowała naszemu krajowi stałą i niezmienną aż do 2020 r. narodową kwotę produkcji mleka w wysokości 8875 tys. ton. Przy obecnym zużyciu mleka w Polsce, tj. przy hurtowej sprzedaży mleka 7900 tys. ton, przy sprzedaży bezpośredniej w wysokości 1130 tys. ton oraz przy obecnym poziomie samozaopatrzenia gospodarstw (około 3 200 tys. ton) umożliwia ona wprawdzie wykorzystanie obecnego potencjału produkcyjnego polskiego mleczarstwa, jednakże jest nie do przyjęcia na następne lata. Trzeba się liczyć z tym, że wraz z przewidywanym wzrostem dochodów społeczeństwa popyt na mleko i produkty mleczarskie wzrośnie. I powróci do poziomu z lat 80., kiedy to spożycie tych produktów było mniej więcej takie samo jak w krajach Unii Europejskiej. W następstwie spadku dochodów ludności i urealnienia cen mleka jego spożycie w okresie ostatnich 12 lat zmniejszyło się o 36 proc., tzn. spadło z 450 do około 240 litrów na mieszkańca rocznie. W tym samym czasie spożycie masła spadło się z około 9 kg do niespełna 4 kg.
Z badań Krystyny Świetlik z IERiGŻ wynika, że w rodzinach o najwyższych dochodach spożycie masła jest ponad 3-krotnie wyższe niż w rodzinach o dochodach najniższych, natomiast spożycie serów dojrzewających jest o 38 proc. wyższe. Jest to oczywisty dowód na to, że wraz ze zwiększaniem się dochodów ludności popyt na mleko i jego przetwory będzie wzrastał.
Z tego względu Polska zaproponowała wyższe już na wstępie, a potem nadal rosnące kwoty produkcji mleka: 11 845 tys. ton w roku 2004 i 13 740 tys. ton w roku 2008.
Lepsze wieści
Ostatnio z Brukseli zaczęły napływać nieco pomyślniejsze wiadomości. Podobno Unia Europejska zaproponuje Polsce większe kwoty produkcji niektórych płodów rolnych, w tym także mleka, ponadto zgodzi się na podniesienie Polsce tzw. plonu preferencyjnego pszenicy.
Z potencjalnej zgody Unii Europejskiej na większą w Polsce produkcję mleka nie wynika, że dzięki temu będzie można powrócić do poprzedniego pogłowia 6 mln krów i poprzedniej liczby dostawców mleka (ponad 1,5 mln). Jak prognozuje Jadwiga Seremak-Bulge z Zakładu Badań Rynkowych IERiGŻ, do 2020 r. liczba gospodarstw z krowami zmniejszy się w Polsce do około 100 tys. (obecnie 910 tys.), pogłowie krów mlecznych spadnie do 2259 tys. sztuk (obecnie 2950 tys.), zaś przeciętna wydajność mleczna krów wzrośnie do 6100 kg mleka (obecnie 4100 kg). Produkcja mleka zwiększy się do około 13 800 tys. ton (obecnie 12 050 tys. ton). W przeciętnym gospodarstwie stado krów będzie się składało z 22,5 sztuki (obecnie 3,2 sztuki). Taki poziom koncentracji produkcji mleka Unia Europejska osiągnęła w końcu lat 90.


Źródło: Rzeczpospolita