Rolnicy przechowują zboże licząc na większe dopłaty w październiku
W Wielkopolsce rolnicy nie chcą już stać w długich kolejkach po kilkanaście godzin, żeby sprzedać zboże. Wielu z nich umawia się telefonicznie na konkretną godzinę. Większość zdecydowała się przechowywać zboże, liczą na większe dopłaty w październiku.
Elewator w Dąbkach, największy w Wielkopolsce, przez tydzień nie będzie skupował zboża. Jest tam przegląd techniczny. Zboże z dopłatami od Agencji Rynku Rolnego kupuje natomiast elewator w Kępnie.
- Producenci, którzy wyprodukują we własnym gospodarstwie i przechowają w obrębie tego gospodarstwa, we własnych magazynach żyto bądź pszenicę, nie mniej jak 300 ton, mają odpowiednią dopłatę - do żyta 80 zł/t i 120 zł/t do pszenicy - mówi Władysław Koc z poznańskiego oddziału ARR.
Kępiński elewator kupuje zboże za własne pieniądze. Przeznaczył na to 1 mln zł. W tym miesiącu skupi tylko 1 tys. ton zboża, głównie pszenicy i to od rolników, którzy mają już wstępne rozmowy z elewatorem.
- Część zboża już sprzedaliśmy, ale jeszcze nie wszystko. W tej chwili jesteśmy na półmetku sprzedaży. Tylko dobrze by było, żeby mieli większe limity - mówi Andrzej Stasiak, rolnik z Wójcina.
Na razie w całym regionie skup przebiega spokojnie. Nigdzie nie ma kolejek.
Elewator w Dąbkach, największy w Wielkopolsce, przez tydzień nie będzie skupował zboża. Jest tam przegląd techniczny. Zboże z dopłatami od Agencji Rynku Rolnego kupuje natomiast elewator w Kępnie.
- Producenci, którzy wyprodukują we własnym gospodarstwie i przechowają w obrębie tego gospodarstwa, we własnych magazynach żyto bądź pszenicę, nie mniej jak 300 ton, mają odpowiednią dopłatę - do żyta 80 zł/t i 120 zł/t do pszenicy - mówi Władysław Koc z poznańskiego oddziału ARR.
Kępiński elewator kupuje zboże za własne pieniądze. Przeznaczył na to 1 mln zł. W tym miesiącu skupi tylko 1 tys. ton zboża, głównie pszenicy i to od rolników, którzy mają już wstępne rozmowy z elewatorem.
- Część zboża już sprzedaliśmy, ale jeszcze nie wszystko. W tej chwili jesteśmy na półmetku sprzedaży. Tylko dobrze by było, żeby mieli większe limity - mówi Andrzej Stasiak, rolnik z Wójcina.
Na razie w całym regionie skup przebiega spokojnie. Nigdzie nie ma kolejek.
Źródło: Agrobiznes., TVP1