Kolejna niedziela w kolejce do elewatora
W wielu rejonach kraju żniwa powoli już się kończą. Rolnicy wciąż jednak mają problemy ze sprzedażą zboża, kolejki przed elewatorami bywają kilkudniowe. W sobotę pracowała większość punktów realizujących skup. Jest ich jednak stosunkowo niewiele.
Wciąż tylko część przedsiębiorstw, które podpisały umowę z Agencją Rynku Rolnego o prowadzenie skupu w sezonie 2002, rzeczywiście przyjmuje ziarno. Pozostałe albo nie mają zdolności kredytowej i nie uzyskały od banku środków, albo - jak np. PZZ w Krakowie - wyczerpały już limity.
- Teoretycznie pracujemy w soboty do 15.00, ale raczej, jak przed tygodniem, będziemy dyżurować dłużej - mówi magazynier Walerian Budkiewicz z elewatora spółki Elewarr w Pieniężnie (woj. warmińsko-mazurskie, okolice Braniewa). Trudno postępować inaczej, gdy rolnicy czekają w kolejce trzy dni. To jednak i tak krócej niż tydzień temu. Ostatnio do punktu w Pieniężnie przyjeżdża coraz więcej rolników z Pomorskiego. W rejonie Malborka i Elbląga czeka się nawet sześć dni.
- Nasz skup ruszył w piątek - mówi prezes Rolniczego Zespołu Spółdzielni w Nysie Henryk Tchórzewski. Mamy pieniądze na 3,5 tys. ton, więc pewnie w sobotę wieczorem limit się wyczerpie. Będziemy się starać odebrać ziarno od wszystkich, którzy dzisiaj do nas przyjechali.
- Otrzymujemy bardzo dużo telefonów od rolników, którzy pytają, gdzie mogą dostarczyć zebrane zboże - mówi Dawid Figas, dyżurujący w olsztyńskim oddziale ARR. Najwięcej problemów mieli w końcu tygodnia rolnicy z okolic Węgorzewa i Giżycka. Są również pytania o możliwość uzyskania dopłaty za ziarno przechowywane we własnym magazynie.
- Kolejki przed elewatorami są na naszym terenie również bardzo długie - przyznaje zastępca dyrektora wrocławskiego ARR Jacek Sołtys. Rolnicy ustawiają się również przed tymi elewatorami, które dopiero planują rozpoczęcie skupu, np. w Strzelinie, gdzie magazyn otwarty zostanie w poniedziałek.
- W sobotę nie przyjmujemy zboża - mówi Aleksander Badzioch z młyna w Zaborowie (woj. małopolskie). W kolejce czekało się u nas dotychczas kilka godzin. Natomiast problemem jest w naszym rejonie zła jakość ziarna, dyskwalifikująca skup z dopłatami. Na 120 pobranych próbek tylko 20 spełniało wymagania ARR. Punkty skupu zboża w niedziele są nieczynne. W tym dniu elewatory uzupełniają dokumentacje - mówią w agencji. Rolnicy jednak nie odjeżdżają. Przyczepy ze zbożem stoją przez magazynami. Pilnują ich zmieniający się dyżurni.
Jak informuje Biuro Prasowe ARR, do końca tygodnia skupiono ponad 1,2 mln t zboża.
Wciąż tylko część przedsiębiorstw, które podpisały umowę z Agencją Rynku Rolnego o prowadzenie skupu w sezonie 2002, rzeczywiście przyjmuje ziarno. Pozostałe albo nie mają zdolności kredytowej i nie uzyskały od banku środków, albo - jak np. PZZ w Krakowie - wyczerpały już limity.
- Teoretycznie pracujemy w soboty do 15.00, ale raczej, jak przed tygodniem, będziemy dyżurować dłużej - mówi magazynier Walerian Budkiewicz z elewatora spółki Elewarr w Pieniężnie (woj. warmińsko-mazurskie, okolice Braniewa). Trudno postępować inaczej, gdy rolnicy czekają w kolejce trzy dni. To jednak i tak krócej niż tydzień temu. Ostatnio do punktu w Pieniężnie przyjeżdża coraz więcej rolników z Pomorskiego. W rejonie Malborka i Elbląga czeka się nawet sześć dni.
- Nasz skup ruszył w piątek - mówi prezes Rolniczego Zespołu Spółdzielni w Nysie Henryk Tchórzewski. Mamy pieniądze na 3,5 tys. ton, więc pewnie w sobotę wieczorem limit się wyczerpie. Będziemy się starać odebrać ziarno od wszystkich, którzy dzisiaj do nas przyjechali.
- Otrzymujemy bardzo dużo telefonów od rolników, którzy pytają, gdzie mogą dostarczyć zebrane zboże - mówi Dawid Figas, dyżurujący w olsztyńskim oddziale ARR. Najwięcej problemów mieli w końcu tygodnia rolnicy z okolic Węgorzewa i Giżycka. Są również pytania o możliwość uzyskania dopłaty za ziarno przechowywane we własnym magazynie.
- Kolejki przed elewatorami są na naszym terenie również bardzo długie - przyznaje zastępca dyrektora wrocławskiego ARR Jacek Sołtys. Rolnicy ustawiają się również przed tymi elewatorami, które dopiero planują rozpoczęcie skupu, np. w Strzelinie, gdzie magazyn otwarty zostanie w poniedziałek.
- W sobotę nie przyjmujemy zboża - mówi Aleksander Badzioch z młyna w Zaborowie (woj. małopolskie). W kolejce czekało się u nas dotychczas kilka godzin. Natomiast problemem jest w naszym rejonie zła jakość ziarna, dyskwalifikująca skup z dopłatami. Na 120 pobranych próbek tylko 20 spełniało wymagania ARR. Punkty skupu zboża w niedziele są nieczynne. W tym dniu elewatory uzupełniają dokumentacje - mówią w agencji. Rolnicy jednak nie odjeżdżają. Przyczepy ze zbożem stoją przez magazynami. Pilnują ich zmieniający się dyżurni.
Jak informuje Biuro Prasowe ARR, do końca tygodnia skupiono ponad 1,2 mln t zboża.
Źródło: Rzeczpospolita