Ceny zbóż, notowania, aktualności

Rosjanie lustrują polską wołowinę

Rosjanie lustrują polską wołowinę
Inspekcja sanitarna Federacji Rosyjskiej wizytuje 90 polskich zakładów, które planują eksportować wołowinę do Rosji. Jednak to, czy mięso z Polski trafi na wschodnie stoły, zależy nie tylko od opinii wizytatorów, ale także od tego, czy będzie ono konkurencyjne dla wyrobów unijnych.

Na terenie naszego kraju przebywa grupa inspektorów sanitarnych Federacji Rosyjskiej, która wizytuje 90 zakładów mięsnych. Sprawa dotyczy firm, które chcą eksportować mięso wołowe na tamtejszy rynek. Do tej pory wyniki weryfikacji nie są zbyt pomyślne dla zainteresowanych.

 - Na kilkanaście zakładów zlustrowanych w województwie pomorskim zaledwie kilka może liczyć na pozytywną cenzurkę wizytatorów. Szacujemy, że w ogólnym rozrachunku zezwolenie otrzyma jedna trzecia ubiegających się firm - mówi Stanisław Zięba, sekretarz Polskiego Związku Producentów Eksporterów i Importerów Mięsa.

Ostateczna lista zakładów, uprawnionych do eksportu na rynek rosyjski, będzie znana za kilka tygodni. Jednak - jak podkreślają eksperci - pozytywny audyt niczego nie gwarantuje.

 - To, które zakłady oraz ile faktycznie wyeksportują, zależy nie tylko od werdyktu rosyjskich władz sanitarno-weterynaryjnych. Nie mniej ważną sprawą jest konkurencyjność cenowa naszych wyrobów, z którą na razie nie jest najlepiej. Rywalizacji m.in. z unijnymi firmami nie da się wygrać bez odpowiednich dopłat do eksportu - zaznacza jeden z analityków branży.

Przedsiębiorcy zainteresowani są też zakupem półtusz wieprzowych z zapasów Agencji Rynku Rolnego (ARR). Po przetworzeniu mięso trafiłoby przede wszystkim na rynek rosyjski. Szacuje się, że w ten sposób na stołach krajów WNP mogłoby się pojawić ponad 40 tys. ton przetworzonego mięsa wieprzowego.

 - Przetargi organizowane przez ARR są czystą iluzją, bo polityka cenowa agencji zamiast ograniczać zapasy, jeszcze bardziej je kumuluje. Tymczasem przed nami jeszcze tzw. górka świńska, czyli nadpodaż wieprzowiny na rynku - zauważa Stanisław Zięba.

Niedawno Antoni Tarczyński, wiceprezes ARR, tłumaczył, że mięso z przetargów nie cieszy się dużym zainteresowaniem, bo przedsiębiorcy oczekują na niższą cenę.

Źródło: Puls Biznesu