Ceny zbóż, notowania, aktualności

Agencja Rynku Rolnego włącza się do skupu interwencyjnego

Agencja Rynku Rolnego włącza się do skupu interwencyjnego
Rząd zdecydował wczoraj o podjęciu przez Agencję Rynku Rolnego bezpośredniej interwencji na rynku zbóż. Agencja ma jak najszybciej rozpocząć skup z dopłatami 270 tys. ton pszenicy i 30 tys. ton żyta. Powinno to rozładować kolejki przed elewatorami.

 - Ta decyzja jest uzupełnieniem podjętych już działań, mających usprawnić skup zbóż w tym roku. Wcześniej obniżono w stosunku do ubiegłego roku ceny skupu, a podniesiono dopłaty, wprowadzono też rekompensaty dla rolników, którzy zdecydują się przechować zboże w swoich magazynach - powiedział we wtorek na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu minister rolnictwa Jarosław Kalinowski.

Rolnicy, którzy wyprodukują w swoim gospodarstwie pszenicę lub żyto w ilości nie mniejszej niż 300 t i przetrzymają ziarno do końca października, otrzymają dopłatę. ARR ma środki na dopłaty do 1,2 mln t przechowanego w gospodarstwach zboża.

Cena pszenicy będzie wynosić 440 zł, żyta 325 zł, a dopłata do tony pszenicy - w zależności od miesiąca sprzedaży - od 110 do 130 zł. Dopłaty do żyta wyniosą odpowiednio od 75 do 85 zł/t. Pieniądze na skup zboża będą pochodzić z kredytu bankowego, a dopłaty sa przewidziane w tegorocznym budżecie Agencji.

Nie realizują umowy, zapłacą karę

Z danych Agencji wynika, że do tej pory skup uruchomiło 190 z 606 firm, które podpisały umowy z Agencją. Do 9 sierpnia skup rozpocznie kolejnych 67 spółek, a do 16 sierpnia dalszych 115. Dotychczas skupiono około 550 tys. ton zbóż.

Wicepremier Kalinowski przypomniał, że decyzją Ministerstwa Finansów z ubiegłego tygodnia dofinansowane zostały spółki, w których ARR ma 100-proc. udziały, co umożliwi im zwiększenie skupu o 130 tys. t.

Dotychczas firmy, które podpisały z ARR umowy na skup interwencyjny, mają odebrać od rolników - za cenę gwarantowaną z dopłatą - 3,5 mln t zbóż. Przedsiębiorstwa, która zawarły taką umowę z ARR, lecz jej nie zrealizują, będą musiały zapłacić karę w wysokości minimum 20 tys. zł.

Agencja, zgodnie z wczorajszą decyzją rządu, skupi z dopłatami 300 tys. t. Środki na zakup zboża będą pochodzić z kredytów bankowych, natomiast pieniądze na dopłaty zostały już przewidziane w rocznym planie działań interwencyjnych ARR.

 - Jeśli banki tego zażądają, rząd poręczy za te kredyty - poinformowano "Rz" w Ministerstwie Finansów.

Przewiduje się, że zadłużenie ARR na koniec roku wyniesie do 2 mld zł. Na takie zadłużenie Agencja otrzymała poręczenie skarbu państwa.

Kolejki ciągle stoją

Wtorkowa decyzja rządu zacznie być realizowana w praktyce najwcześniej za tydzień. Trzeba znaleźć punkty, które podejmą się skupu i zapewnić im środki finansowe. Tymczasem nadal przed punktami skupu stoją długie kolejki.

 - Kilkudziesięciu rolników ponownie ustawiło się we wtorek w kolejce przed punktem skupu zboża w Proboszczewicach pod Płockiem - mimo że punkt ten wyczerpał już limit skupu.

Wynosił on 6,8 tys. ton i został wyczerpany już w zeszłym tygodniu. Wtedy jednak - po interwencji rolników w starostwie - wykupiono dodatkowo około tysiąca ton ziarna. Teraz problem powtórzył się. Trwają rozmowy, jak go rozwiązać. Poszukiwany jest bank, który mógłby dać firmie kredyt na dodatkowy skup.

W Werbkowicach (na Lubelszczyźnie) kilkudziesięciu rolników blokowało wczoraj drogę krajową Zamość - przejście graniczne w Zosinie. Domagali się zwiększenia w miejscowym elewatorze limitu skupu zboża z dopłatą. Sznur oczekujących liczy kilkaset przyczep. Po południu, w efekcie spotkania działaczy związków rolniczych z przedstawicielami ARR w Lublinie, protestujący otrzymali zapewnienie, że limit skupu z dopłatą zostanie zwiększony.

Chwilowo usatysfakcjonowany

Po ogłoszeniu decyzji rządu o uruchomieniu przez ARR skupu z dopłatami 300 tys. ton, prezes Krajowego Związku Rolników, Kółek i organizacji Rolniczych Władysław Serafin powiedział, że chwilowo jest usatysfakcjonowany. Stwierdził również, że jeśli skup uruchomią kolejne firmy, które podpisały z Agencją umowy, to sytuacja na rynku zbóż może zostać opanowana.

Skup jak straż pożarna

Rządowa decyzja o przeniesieniu z listopada na sierpień limitu zbóż, jakie może skupić Agencja Rynku Rolnego, spowoduje zapewne rozładowanie największych kolejek przed elewatorami i uspokoi na trochę rolników. Trudno jednak to posunięcie uznać za zadowalające, bo stanowi typowy przykład działań na łapu-capu, bez wcześniejszego przygotowania. Za to pod presją rzeczywistych i prawdopodobnych blokad na drogach.

Trudno także zaakceptować wyjaśnienie, że to wyłącznie upalne lato sprawiło, iż rolnicy zaczęli dostarczać zboże wcześniej niż zwykle. Najpewniej przyczyniły się do tego także kłopoty z opłacalną sprzedażą ziarna na wiosnę oraz zapowiedź "odwieszenia" wstrzymanego tylko na kilka miesięcy bezcłowego importu zbóż z Unii. Obydwa te czynniki biorą po uwagę producenci zbóż, więc powinni je uwzględniać również organizatorzy rynku rolnego.

Tymczasem wygląda na to, że temu rynkowi brakuje przede wszystkim przemyślanych i trwałych sposobów działania. Zasady skupu zmieniają się niemal co roku, czego efektem jest dezorientacja producentów, a często i niepokoje społeczne. A przecież głównym powodem interwencji państwa na rynku rolnym jest zapewnienie mu stabilności.

Konieczne jest zatem odejście od praktyki doraźnych interwencji. Po pierwsze dlatego, że są to działania kosztowne, a szkoda marnować pieniędzy na rozwiązania, które nie przynoszą oczekiwanego skutku. Pod drugie zaś dlatego, że całkowita liberalizacja handlu rolnego z Unią jest coraz bliższa i na dostosowanie naszych metod i praktyk interwencji na rynku rolnym do unijnych pozostaje już coraz mniej czasu.

Halina Bińczak

Źródło: Rzeczpospolita