Ceny zbóż, notowania, aktualności

Nadal kolejki pod elewatorami

Nadal kolejki pod elewatorami
Wicepremier Jarosław Kalinowski zapowiedział, że przedstawi na dzisiejszym posiedzeniu rządu propozycje zmiany systemu interwencji na rynku zbóż. Zasady skupu są w tym roku powszechnie krytykowane, gdyż rolnicy muszą stać w wielogodzinnych, czasami nawet kilkudniowych kolejkach.

 - Będziemy wnioskować, by limity skupu zaplanowane dla Agencji Rynku Rolnego na listopad i grudzień, zostały wprowadzone teraz - powiedział po spotkaniu z kierownictwem ARR wicepremier Kalinowski. I aby Agencja skupiła nie 300, a 400 tys. t. Z informacji przedstawionych przez ARR wynika, że w poniedziałek skup uruchomiło 190 z 606 firm, które podpisały umowę z ARR. W ciągu półtora tygodnia rozpocznie działalność kolejne 180 - szacują przedstawiciele Agencji.

Sytuacja w wielu miejscach kraju jest trudna. Najgorsza w województwach warmińsko-mazurskim, pomorskim i dolnośląskim. Na Warmii i Mazurach z 57 firm, które zawarły umowy z olsztyńskim oddziałem Agencji, w poniedziałek skup prowadziło jedynie jedenaście.

W poniedziałek za pieniądze Elewaru (spółki ARR) skupowały elewatory "Rolimpexu" w Dobrym Mieście, Kętrzynie, Nidzicy, Elblągu. Zdaniem prezesa spółki Jerzego Kulickiego przyznane limity są małe (Elbląg może skupić 1000 t), a pieniędzy starczy do środy.

 - Do 9 sierpnia skup podejmie kolejne 20 firm, a do 15 sierpnia 17 spółek, które sfinalizują umowy kredytowe z bankami - zapewnił Andrzej Minkiewicz, wicedyrektor ARR w Olsztynie.

W województwie kujawsko-pomorskim, gdzie żniwa prawie się kończą, stać trzeba było w kolejce 10-15 godzin. PZZ w Kruszwicy, który ma przyjąć 20 tys. ton ziarna, w sierpniu i we wrześniu skupi tylko po 2 tys. ton, a 16 tys. - w październiku.

Dolnośląska pikieta

Czterdziestoosobowa grupa plantatorów pikietowała przed Urzędem Wojewódzkim we Wrocławiu, kilkudziesięciu rolników zablokowało trasę Wrocław-Jelenia Góra. Rolnicy stojący przed elewatorem w Świebodzicach na godzinę zablokowali drogę krajową numer pięć. Z biało-czerwonymi flagami spacerowali po przejściach dla pieszych na skrzyżowaniu, przez które przebiega trasa Wrocław-Jelenia Góra. Grozili, że zatarasują drogę ciągnikami. - Wpadliśmy w panikę, że nikt od nas nie przyjmie zboża - mówił Józef Goryczka, jeden z rolników. Dolnośląscy rolnicy postanowili jednak wczoraj wstrzymać protest. To wynik rozmów z wicewojewodą dolnośląskim Ignacym Bochenkiem. Powiedział pikietującym, że udało mu się zwiększyć skup na Dolnym Śląsku o 10 tys. ton.

Niska opłacalność

Według dotychczasowych zapowiedzi ARR w tym roku miało być skupionych 3,5 mln ton pszenicy i 0,7 mln ton żyta. Chętnych do sprzedaży po cenach wyższych niż rynkowe będzie prawdopodobnie więcej. Wyjątkowo dobra jakość tegorocznego ziarna sprawia, że znaczna część zbiorów spełnia wymagania jakościowe Agencji.

Eksperci zgadzają się, że przy tegorocznych, niższych niż rok temu, cenach skupu interwencyjnego (nie mówiąc już o jeszcze niższych cenach rynkowych) opłacalność produkcji zbożowej jest niewielka. Trudno jednak jednoznacznie określić, jaka cena tony pszenicy czy żyta jest dla rolnika opłacalna. Wiele zależy od wielkości produkcji w gospodarstwie i wielkości plonów, co ma z kolei związek z wysokością nakładów na nawozy, środki ochrony roślin.

Z wyliczenia dokonanego przez Ośrodek Doradztwa Rolnego w Minikowie (woj. kujawsko-pomorskie) wynika, że opłacalna jest produkcja pszenicy, gdy plony z hektara wynoszą 6 ton, a cena - 500 zł/t. W takim przypadku rolnik - jak podaje inż. Jan Odrzygóźdź - ma 170 zł dochodu z hektara upraw. Przy tej samej cenie za tonę pszenicy, ale przy zbiorach niskich (3 ton z ha) lub średnich (4,5 ton z ha), produkcja zbóż jest nieopłacalna.

Trudno się w takiej sytuacji dziwić, że rolnicy tłoczą się w skupie, gdzie w sierpniu mają cenę zagwarantowaną 550 zł za tonę pszenicy, we wrześniu 560 zł, a w październiku 570 zł. Za tonę pszenicy o parametrach wymaganych przez ARR, której w tym roku jest wyjątkowo dużo, trudno poza skupem interwencyjnym uzyskać więcej niż 400-440 zł.

Zainteresowanie przechowywaniem

Niektórych dużych producentów zainteresowała możliwość przechowania ziarna we własnych magazynach do końca października, w zamian za dopłatę.

 - W sytuacji, gdy wciąż są kolejki do punktów skupu, jest to dla nas jakieś wyjście - powiedział rolnik z Wrocławskiego, pragnący zachować anonimowość.

Zdaniem prezesa Giełdy Poznańskiej niedawna decyzja o wprowadzeniu przez Radę Ministrów dopłat za przechowywanie zboża we własnych magazynach producentów do końca października wpłynie prawdopodobnie na wzrost obrotów tym zbożem na wolnym rynku późną jesienią.

Wczoraj Prezydium Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych spotkało się z wicepremierem Jarosławem Kalinowskim i przedstawicielami rządu. Prezes KZRKiOR Władysław Serafin zapowiedział, że będzie domagał się zwiększenia dopłat do poziomu 5,5 mln ton, a spłata kredytów, które zaciągnęły podmioty skupujące zboże, została przedłużona o 2 miesiące - do czerwca przyszłego roku (obecnie jest to 8 miesięcy).

Źródło: Rzeczpospolita