Rzepak – zawrotne tempo zmian
Szalona druga połowa listopada na światowych giełdach. Notowania na zmianę tracą i zyskują w zawrotnym tempie. A prognozy produkcji czy wahania na rynku walut, nie pomagają w stabilizacji. Królem zmian ostatnich dni jest rzepak.
Tak gwałtowne zmiany w ciągu zaledwie dwóch sesji, nie wróżą najlepiej rynkowi. Notowania rzepaku na paryskim parkiecie Matif spadły w piątek o ponad 16 euro, a wczoraj zamknęły dzień równie dużym wzrostem. W efekcie tona czarnych nasion zaczyna wtorkowe rozdanie od poziomu ponad 693 euro. A to jedna z najwyższych stawek w historii. I zdaniem analityków notowania będą dalej pięły się w górę, bo sytuacja na wielu rynkach nie sprzyja spadkom.
Wczoraj historyczny poziom osiągnęła pszenica, drożeje kukurydza i soja. Niechęć do sprzedawania zbóż czy oleistych jest w całej Europie, a popyt wciąż rośnie. Rosną też koszty przechowywania, a to oznacza, że wartość każdej tony - też będzie rosła.
Nie inaczej jest w kraju. Rzepak w listopadzie można już sprzedać tylko w kraju, bo eksporterzy zamknęli zamówienia. W zakładach stawki zaczynają się od 3250 zł/t, na kończą na 3315 zł/t. Jeszcze wyższe wyceny są proponowane w kontraktach na grudzień. Umowy na nasiona opiewają nawet na 3350 złotych za tonę. Mimo to podaż jest niewielka, a oczekiwania na kolejne podbicia - coraz większe. Sytuację mogą dodatkowo podgrzewać pierwsze ceny proponowane rolnikom na nowe żniwa. 2700 zł/t to średnia, jaką zakłady tłuszczowe są gotowe płacić za rzepak z przyszłorocznych zbiorów.
Źródło: Agrobiznes TVP