Rzepak mocno w górę
Prognozy mniejszych zapasów zbóż i roślin oleistych za oceanem oraz narastająca niepewność co do tegorocznych plonów rzepaku, sprawiły, że notowania na światowych giełdach zakończyły czerwiec sporymi wzrostami.
Rzepak na paryskim parkiecie kosztuje już ponad 530 euro za tonę. I jak na razie nie widać szans, żeby miał tanieć. I tak jest na większości wewnętrznych rynków.
Nie inaczej jest u nas. Analitycy są zgodni, że tak dziwnego roku nie pamiętają, a ceny w czasie przedżniwnym nigdy nie były tak wysokie jak teraz. Owszem był już sezon, kiedy za rzepak w kraju płacono nawet 2400 złotych, ale nie w wakacje. Tymczasem ceny, które przez ostatnie trzy tygodnie spadały, ponownie wystrzeliły w górę. Dzisiaj za tonę (z odbiorem na początku żniw) zakłady proponują już około 2300 złotych. Podobnie jak eksporterzy. To z jednej strony wpływ światowych zmian, ale z drugiej - pytań o tegoroczne zbiory. Pierwsze szacunki krajowych zbiorów mówią o 3 milionach 200 tysiącach ton, ale obawy pozostają. Mimo, że rośliny bardzo szybko nadrabiają wiosenne zaległości i po 15-tym lipca pierwsze kombajny powinny wyjechać na pola, to wciąż pozostaje niepewność, że nasiona mogą być małe, a łuszczyny puste, zwłaszcza na piaszczystych glebach. Bo mimo lokalnie gwałtownych ulew, wody w glebie brakuje. Dlatego producenci nie będą się spieszyć z koszeniem, bo im dłużej rzepak będzie stał na polu, tym większa szansa na wyższe zaolejenie i lepszy plon.
Źródło: Agrobiznes TVP
Powrót do aktualności