Indyki idą jak woda
Ceny indyków zaczęły mocno piąć się w górę. To wynik małej podaży żywca i coraz mniejszych zapasów w chłodniach. Zdaniem ekspertów braki tego mięsa na rynku będą odczuwalne przynajmniej do połowy lutego.
Pod koniec roku ze względu na coraz słabszą opłacalność hodowli, na fermach wstawiano coraz mniej piskląt indyczych. Maklerzy już wcześniej sugerowali, że musi się to przełożyć na braki w podaży żywca na przełomie stycznia i lutego i wzrost stawek. I właśnie w tym tygodniu stosunkowo niskie ceny indyków na giełdach towarowych, zaczęły mocno iść w górę. Zapasy w chłodniach zakładów ubojowych kurczą się - i to mimo ograniczonego eksportu.
Przed świętami dobrze sprzedawały się nogi i podudzia indycze z przeznaczeniem do przetwórstwa na wędliny, ale na filety brakowało chętnych. Od początku stycznia to właśnie filety zyskały w sprzedaży - i to zarówno ilościowo, jak i wartościowo. W szybkim tempie rosną ceny filetów świeżych i mrożonych. Teraz kilogram filetów kosztuje blisko 16 złotych, podczas gdy przed świętami cena wynosiła zaledwie 12 zł/kg, a zdarzało się i taniej.
Drożeją także pozostałe elementy.
Mięso indycze | ||
średnie ceny transakcyjne zł/kg | ||
sznycle | 18,00 | |
polędwiczki | 13,60 | |
medaliony | 10,00 | |
udziec (b/k i b/s) | 11,50 | |
drobne z fileta | 10,00 | |
drobne ze skrzydła (b/k) | 8,20 | |
drobne z korpusu | ||
źródło: BM Agrohandel |
Źródło: Agrobiznes TVP
Powrót do aktualności