Góry kukurydzy
Do tegorocznego rekordu ponad 300 dolarów za tonę jeszcze daleko, ale ceny kukurydzy znów pną się w górę. Pomijając w zestawieniach ostatni rok, jej notowania są jednymi z najwyższych od blisko ośmiu lat.
Ostatnia sesja na parkiecie Matif zakończyła się na poziomie bliskim 240 euro za tonę. Prawie 240 dolarów trzeba zapłacić za kukurydzę w Chicago.
W kraju handel rozkręca się bardzo powoli, bo ani klienci nie chcą spieszyć się z zakupami, ani producenci nie muszą pozbywać się ziarna na siłę. I chociaż kukurydza jest jedną z częściej poszukiwanych i kupowanych pozycji wśród zbóż, to z transakcjami nikt nie szaleje.
Cena kukurydzy w pierwszym tygodniu stycznia zaczynała się poniżej 1000 złotych za tonę. Dzisiaj by ją kupić, trzeba się przygotować na stawkę przekraczającą ten próg (1040 zł/t). Nie zmieniła się za to górna granica cen transakcyjnych - to 1100 złotych za tonę.
Sytuacja w kolejnych tygodniach będzie zależała także od zmian na światowym rynku. A tu szykują się korekty. Większa ma być produkcja, ale i zużycie w Stanach Zjednoczonych. Więcej kukurydzy dostarczy Ukraina, za to mniej - Ameryka Południowa. Według najnowszych prognoz, świat dostarczy niższą niż zakładano, ale wciąż rekordową ilość kukurydzy. Globalne zużycie prognozowane jest na blisko miliard 200 milionów ton - to także rekord. Nadal wyższe od zeszłorocznych pozostają zapasy końcowe (303 mln 100 tys. ton).
Źródło: Agrobiznes TVP
Powrót do aktualności