Obrońca rolników
Minister rolnictwa z nominacji PSL. Jako poseł był gorącym zwolennikiem wprowadzenia biopaliw, teraz promuje biogazownie. Rzadko słucha przedsiębiorców, broni rolników.
Marek Sawicki próbuje pokazać, że będzie mocno bronił interesów polskich rolników na forum Unii Europejskiej. Może pochwalić się kilkoma sukcesami, ale o ostatecznej wygranej zdecydują najbliższe dwa lata, kiedy powstanie wizja nowej polityki rolnej po 2013 r.
Pochodzi ze wsi Sawice, gdzie wraz z synem i żoną Wiesławą prowadzi trzydziestohektarowe gospodarstwo. Po ukończeniu studiów w Wyższej Szkole Rolniczo-Pedagogicznej w Siedlcach przez trzy lata pracował jako asystent na tej uczelni. Potem był inspektorem ds. samochodowych w cukrowni w Sokołowie Podlaskim, nauczycielem w Zespole Szkół Rolniczych i wójtem w gminie Repki. W 2006 r. obronił doktorat z uprawy ziemniaka.
Do Sejmu dostał się po raz pierwszy szesnaście lat temu. Zasłynął z gorącego poparcia dla biopaliw. Kiedy w 2003 r. w Sejmie trwały prace nad ustawą o biopaliwach, Sawicki był jej sprawozdawcą. Ustawa powstawała w atmosferze skandalu, w niewiadomych okolicznościach dopisano do niej możliwość produkcji biopaliw z "innych roślin". - To mogłoby oznaczać, że zostałaby otwarta furtka do produkcji biopaliw np. z palmy olejowej - wskazał wtedy Sawicki.
Pod ustawą najpierw nie chciał się podpisać prezydent, potem zablokował ją marszałek Sejmu, ostatecznie zakwestionował Trybunał Konstytucyjny. Ale Marek Sawicki nie ustawał w zabiegach nad wprowadzeniem biopaliw, a za opóźniania w tym winił firmy naftowe.
Doświadczenia z koncernami paliwowymi wydają się rzutować na obecną postawę ministra wobec przedsiębiorców. Producenci żywności, maszyn rolniczych czy pasz niejednokrotnie narzekali, że drzwi ministerstwa są dla nich zamknięte i nie mogą liczyć na osobiste spotkania z ministrem. Marek Sawicki opowiedział się ponadto za zakazem budowy w Polsce wielkopowierzchniowych sklepów.
Od chwili nominacji na stanowisko ministra rolnictwa 51-letni Marek Sawicki stara się udowodnić, że jest twardym politykiem. Uparty i porywczy często pozwala sobie na złośliwe uwagi. Nie komentuje za to rywalizacji z liderem PSL Waldemarem Pawlakiem.
Na forum unijnym walczy o wyrównanie dopłat dla polskich rolników w stosunku do tego, co dostają farmerzy ze starych państw członkowskich. W ubiegłym roku udało mu się wystarać o dodatkowe wsparcie dla polskiego rolnictwa, a także o pomoc dla producentów wieprzowiny. Złożył także wniosek o interwencję na rynku mleczarskim.
Unijna komisarz ds. rolnictwa Mariann Fischer Boel podchodzi z rezerwą do jego inicjatyw. Za każdym razem, kiedy odwiedza Polskę, głośno podkreśla swoją bliską znajomość z Jarosławem Kalinowskim, byłym ministrem rolnictwa i kolegą Sawickiego z PSL.
Źródło: Rzeczpospolita
Powrót do aktualności