Izby kontra związki
"Zamach na demokrację" oraz "skok na kasę" – inaczej o pomyśle Samoobrony powiedzieć się nie da, komentują przedstawiciele Izb Rolniczych. Samoobrona wraz z innymi związkami zawodowymi chce ustawowo zapewnić sobie połowę miejsce w rolniczym samorządzie rolniczym a tym samym dostęp do pieniędzy, które co roku Izby dostają na swoją działalność.
To dopiero projekt, nad, który nie rozpoczęły nawet prac sejmowe komisje. Ale mimo tego już teraz wywołuje on bardzo dużo emocji.
– Bardzo trudne do zrozumienia jest to, że chce się w sposób niedemokratyczny przejąć struktury samorządu wybranego w demokratyczny sposób – mówi Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR.
Co takiego zaproponowała Samoobrona? W nowelizacji ustawy o Izbach Rolniczych znalazł się między innymi zapis o tym, że połowa miejsc na walnych zgromadzeniach Izb Rolniczych oraz w Krajowej Radzie Izb Rolniczych z mocy prawa należy się przedstawicielom rolniczych organizacji i związków zawodowych. Na przykład takich jak Związek Zawodowy Rolników "Samoobrona".
– To nie jest żaden skok, ponieważ takie rozwiązanie to jest rozwiązanie francuskie, gdzie wszystkie organizacje rolnicze są zgromadzone w Izbach, natomiast w Polsce są dwa fronty: jest front Izb Rolniczych i front Związków Zawodowych i to nie służy dobrze Polsce – uważa Janusz Maksymiuk z Samoobrony.
Ale Izby Rolnicze nie mają sobie nic do zarzucenia jeżeli chodzi o reprezentowania interesów polskiej wsi. Podkreślają, że najczęściej mają takie same poglądy jak związki zawodowe. A jeżeli nie wiadomo o co chodzi to chodzi ... o pieniądze. Izby Rolnicze co roku dostają z budżetu państwa kilkanaście milionów złotych dotacji. Dla cierpiących na problemy finansowe związków zawodowych, to łakomy kąsek. Zresztą związkowcy nie ukrywają, że w całej sprawie chodzi też o pieniądze.
– Chcemy żeby Związki Zawodowe były też legalnie finansowane, ale w takim zakresie w jakim mają poparcie społeczne bo to będzie proporcjonalnie dzielone do ilości uzyskanych miejsc – dodaje Maksymiuk.
Izby Rolnicze postulują, aby sejmową dyskusję na temat nowelizacji ustawy przenieść na połowę kwietnia. Wtedy ukonstytuują się nowe władze samorządu rolniczego wybrane w lutowych wyborach.
To dopiero projekt, nad, który nie rozpoczęły nawet prac sejmowe komisje. Ale mimo tego już teraz wywołuje on bardzo dużo emocji.
– Bardzo trudne do zrozumienia jest to, że chce się w sposób niedemokratyczny przejąć struktury samorządu wybranego w demokratyczny sposób – mówi Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR.
Co takiego zaproponowała Samoobrona? W nowelizacji ustawy o Izbach Rolniczych znalazł się między innymi zapis o tym, że połowa miejsc na walnych zgromadzeniach Izb Rolniczych oraz w Krajowej Radzie Izb Rolniczych z mocy prawa należy się przedstawicielom rolniczych organizacji i związków zawodowych. Na przykład takich jak Związek Zawodowy Rolników "Samoobrona".
– To nie jest żaden skok, ponieważ takie rozwiązanie to jest rozwiązanie francuskie, gdzie wszystkie organizacje rolnicze są zgromadzone w Izbach, natomiast w Polsce są dwa fronty: jest front Izb Rolniczych i front Związków Zawodowych i to nie służy dobrze Polsce – uważa Janusz Maksymiuk z Samoobrony.
Ale Izby Rolnicze nie mają sobie nic do zarzucenia jeżeli chodzi o reprezentowania interesów polskiej wsi. Podkreślają, że najczęściej mają takie same poglądy jak związki zawodowe. A jeżeli nie wiadomo o co chodzi to chodzi ... o pieniądze. Izby Rolnicze co roku dostają z budżetu państwa kilkanaście milionów złotych dotacji. Dla cierpiących na problemy finansowe związków zawodowych, to łakomy kąsek. Zresztą związkowcy nie ukrywają, że w całej sprawie chodzi też o pieniądze.
– Chcemy żeby Związki Zawodowe były też legalnie finansowane, ale w takim zakresie w jakim mają poparcie społeczne bo to będzie proporcjonalnie dzielone do ilości uzyskanych miejsc – dodaje Maksymiuk.
Izby Rolnicze postulują, aby sejmową dyskusję na temat nowelizacji ustawy przenieść na połowę kwietnia. Wtedy ukonstytuują się nowe władze samorządu rolniczego wybrane w lutowych wyborach.
Źródło: Agrobiznes, TVP1
Powrót do aktualności