Reforma KRUS nie teraz
Plan Hausnera traci kolejny filar. Rząd zamierza wycofać się z takiej reformy Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, która polegałaby na sporych podwyżkach składek płaconych przez rolników - dowiedziała się "Gazeta Wyborcza". Zamiast tego, chce najpierw odzyskać władzę nad KRUS i zrobić tam porządki.
Decyzja zapadła w środę rano w gabinecie premiera Marka Belki. W ciągu kilku tygodni wicepremier Izabela Jaruga-Nowacka ma przedstawić projekt autopoprawki do rządowego projektu ustawy, jaki leży w Sejmie od 19 października. Powód: rząd doszedł do wniosku, że nie ma żadnej szansy, by projekt w obecnym kształcie zyskał akceptację posłów. Przeciwnie - jest bardzo prawdopodobne, że już w pierwszym czytaniu zostanie odrzucony przez Sejm, gdyż przeciwko niemu jest cała opozycja oraz część klubów lewicowych - SLD, UP i SdPl - podaje dziennik.
Projekt przygotował jeszcze poprzedni minister polityki społecznej Krzysztof Pater. PSL-owi, Samoobronie, LPR i posłom związanym z rolnictwem nie podoba się zakładany w nim wzrost składek, jakie rolnicy płacą na KRUS. Platforma Obywatelska uważa z kolei, że rząd nie proponuje prawdziwej reformy tej instytucji i nie dąży do powiązania emerytur z dochodami, jak to jest w systemie ZUS - informuje "Gazeta Wyborcza".
Dziś wszyscy rolnicy niezależnie od osiąganych dochodów i wielkości gospodarstwa płacą równe składki - po 168 zł kwartalnie na osobę. Otrzymują też identyczne emerytury - nieco ponad 500 zł. W projekcie, który leży w Sejmie, rząd uzależnił wysokość płaconej składki nie od dochodów (bo ciągle nie wie, jak je policzyć) tylko od liczby posiadanych hektarów. Składka wzrosłaby więc do 225 zł kwartalnie dla posiadaczy maksimum 3 ha, a ci, co mają ponad 70 ha, płaciliby nawet 3 tys. zł - podaje gazeta.
Emerytury i renty rolnicze by jednak nie wzrosły. Według rządowych wyliczeń, taka reforma KRUS przyniosłaby budżetowi ok. 1,1 mld zł oszczędności rocznie. To były jedne z największych oszczędności zapisanych w planie Hausnera. Obecnie budżet dokłada do KRUS blisko 15 mld zł w ciągu roku. W środę kierownictwo rządu uznało, że zamiast od podwyższania składek należało zacząć od reformowania samej instytucji i jej struktur. Dlatego w autopoprawce rząd spróbuje odzyskać władzę nad KRUS-em. Rząd być może zechce zyskać prawo samodzielnego odwołania prezesa - pisze "Gazeta Wyborcza".
Decyzja zapadła w środę rano w gabinecie premiera Marka Belki. W ciągu kilku tygodni wicepremier Izabela Jaruga-Nowacka ma przedstawić projekt autopoprawki do rządowego projektu ustawy, jaki leży w Sejmie od 19 października. Powód: rząd doszedł do wniosku, że nie ma żadnej szansy, by projekt w obecnym kształcie zyskał akceptację posłów. Przeciwnie - jest bardzo prawdopodobne, że już w pierwszym czytaniu zostanie odrzucony przez Sejm, gdyż przeciwko niemu jest cała opozycja oraz część klubów lewicowych - SLD, UP i SdPl - podaje dziennik.
Projekt przygotował jeszcze poprzedni minister polityki społecznej Krzysztof Pater. PSL-owi, Samoobronie, LPR i posłom związanym z rolnictwem nie podoba się zakładany w nim wzrost składek, jakie rolnicy płacą na KRUS. Platforma Obywatelska uważa z kolei, że rząd nie proponuje prawdziwej reformy tej instytucji i nie dąży do powiązania emerytur z dochodami, jak to jest w systemie ZUS - informuje "Gazeta Wyborcza".
Dziś wszyscy rolnicy niezależnie od osiąganych dochodów i wielkości gospodarstwa płacą równe składki - po 168 zł kwartalnie na osobę. Otrzymują też identyczne emerytury - nieco ponad 500 zł. W projekcie, który leży w Sejmie, rząd uzależnił wysokość płaconej składki nie od dochodów (bo ciągle nie wie, jak je policzyć) tylko od liczby posiadanych hektarów. Składka wzrosłaby więc do 225 zł kwartalnie dla posiadaczy maksimum 3 ha, a ci, co mają ponad 70 ha, płaciliby nawet 3 tys. zł - podaje gazeta.
Emerytury i renty rolnicze by jednak nie wzrosły. Według rządowych wyliczeń, taka reforma KRUS przyniosłaby budżetowi ok. 1,1 mld zł oszczędności rocznie. To były jedne z największych oszczędności zapisanych w planie Hausnera. Obecnie budżet dokłada do KRUS blisko 15 mld zł w ciągu roku. W środę kierownictwo rządu uznało, że zamiast od podwyższania składek należało zacząć od reformowania samej instytucji i jej struktur. Dlatego w autopoprawce rząd spróbuje odzyskać władzę nad KRUS-em. Rząd być może zechce zyskać prawo samodzielnego odwołania prezesa - pisze "Gazeta Wyborcza".
Źródło: PAP
Powrót do aktualności