Polska słabo wykorzystuje programu SAPARD
- Polska musi zwiększyć przynajmniej osiemnastokrotnie tempo wykorzystania funduszy pomocy dla rolnictwa SAPARD, jeśli chce uniknąć utraty istotnej części programu - ostrzegł komisarz ds. rolnych UE Franz Fischler w liście przesłanym do wicepremiera Grzegorza Kołodki.
Od lipca ubiegłego roku, kiedy po dwóch i pół roku zwłoki ruszył SAPARD, do końca lutego tego roku Polska zakontraktowała zaledwie 39,3 mln euro. To mniej niż 25 proc. rocznej puli - pisze Fischler. Jego zdaniem to niezwykle skromny wynik. Komisarz przypomina, że Polska do końca 2004 roku musi wykorzystać całość pieniędzy odłożonych na SAPARD 2000.
Normalnie termin upływa pod koniec tego roku, jednak komisarz zdecydował się na jego nadzwyczajne przedłużenie. Roczna wartość SAPARD dla Polski to około 170 mln euro. Nasz kraj nawet nie zaczął jednak wykorzystywać środków na lata 2001, 2002 i 2003. Ten rok jest ostatnim, w którym otrzymamy pieniądze z SAPARD.
SAPARD jest pierwszym unijnym programem, w którym system podziału pieniędzy został poważnie zdecentralizowany, a większość decyzji podejmują polskie władze, nie Bruksela. Zdaniem Fischlera to najlepszy sposób, aby przygotować się do wykorzystania unijnych funduszy strukturalnych, a także programów rozwoju obszarów wiejskich.
Aby usprawnić wykorzystanie SAPARD, w liście do Kołodki Fischler proponuje zmianę niektórych regulacji programu. Wskazuje jednak, że już dwukrotnie modyfikacje takie były przeprowadzane, lecz nie przyniosło to oczekiwanych efektów.
Komisarz apeluje także do polskich władz, aby zdecydowanie bardziej aktywnie promowały możliwości wykorzystania unijnych pieniędzy wśród gmin wiejskich, przedsiębiorstw z branży spożywczej i innych potencjalnych beneficjentów programu.
- Trudna sytuacja na polskiej wsi jest przyczyną nikłego zainteresowania rolników programem. Gminy, które mają środki na finansowanie inwestycji lub możliwość stosunkowo łatwego pozyskiwania funduszy, wykorzystały więcej niż 100 proc. przyznanych im pieniędzy - oprócz funduszy dla samorządów otrzymały one także część pieniędzy przeznaczonych na pomoc dla przedsiębiorstw. Rolnik natomiast ma niską opłacalność produkcji i nie ma środków umożliwiających mu start po te pieniądze, czyli nie spełnia warunków programu - wyjaśnia Krzysztof Szwejk, dyr. Biura Informacji i Promocji ARiMR.
Trudności nie przysparza natomiast wypełnianie wniosków. Praktycznie wszyscy rolnicy, którzy zdecydują się ubiegać o dofinansowanie, dostają pomoc z programu. Istotną przeszkodą jest obowiązek przestrzegania limitów produkcyjnych i fakt, że pieniędzy uzyskiwanych z programu SAPARD nie można łączyć z preferencyjnymi kredytami dla rolników, do których dopłaca ARiMR.
Od lipca ubiegłego roku, kiedy po dwóch i pół roku zwłoki ruszył SAPARD, do końca lutego tego roku Polska zakontraktowała zaledwie 39,3 mln euro. To mniej niż 25 proc. rocznej puli - pisze Fischler. Jego zdaniem to niezwykle skromny wynik. Komisarz przypomina, że Polska do końca 2004 roku musi wykorzystać całość pieniędzy odłożonych na SAPARD 2000.
Normalnie termin upływa pod koniec tego roku, jednak komisarz zdecydował się na jego nadzwyczajne przedłużenie. Roczna wartość SAPARD dla Polski to około 170 mln euro. Nasz kraj nawet nie zaczął jednak wykorzystywać środków na lata 2001, 2002 i 2003. Ten rok jest ostatnim, w którym otrzymamy pieniądze z SAPARD.
SAPARD jest pierwszym unijnym programem, w którym system podziału pieniędzy został poważnie zdecentralizowany, a większość decyzji podejmują polskie władze, nie Bruksela. Zdaniem Fischlera to najlepszy sposób, aby przygotować się do wykorzystania unijnych funduszy strukturalnych, a także programów rozwoju obszarów wiejskich.
Aby usprawnić wykorzystanie SAPARD, w liście do Kołodki Fischler proponuje zmianę niektórych regulacji programu. Wskazuje jednak, że już dwukrotnie modyfikacje takie były przeprowadzane, lecz nie przyniosło to oczekiwanych efektów.
Komisarz apeluje także do polskich władz, aby zdecydowanie bardziej aktywnie promowały możliwości wykorzystania unijnych pieniędzy wśród gmin wiejskich, przedsiębiorstw z branży spożywczej i innych potencjalnych beneficjentów programu.
- Trudna sytuacja na polskiej wsi jest przyczyną nikłego zainteresowania rolników programem. Gminy, które mają środki na finansowanie inwestycji lub możliwość stosunkowo łatwego pozyskiwania funduszy, wykorzystały więcej niż 100 proc. przyznanych im pieniędzy - oprócz funduszy dla samorządów otrzymały one także część pieniędzy przeznaczonych na pomoc dla przedsiębiorstw. Rolnik natomiast ma niską opłacalność produkcji i nie ma środków umożliwiających mu start po te pieniądze, czyli nie spełnia warunków programu - wyjaśnia Krzysztof Szwejk, dyr. Biura Informacji i Promocji ARiMR.
Trudności nie przysparza natomiast wypełnianie wniosków. Praktycznie wszyscy rolnicy, którzy zdecydują się ubiegać o dofinansowanie, dostają pomoc z programu. Istotną przeszkodą jest obowiązek przestrzegania limitów produkcyjnych i fakt, że pieniędzy uzyskiwanych z programu SAPARD nie można łączyć z preferencyjnymi kredytami dla rolników, do których dopłaca ARiMR.
Źródło: Rzeczpospolita
Powrót do aktualności