Ustawa o biopaliwach będzie, ale inna
Praktycznie przesądzone jest, że Sejm nie odrzuci prezydenckiego weta do ustawy o biopaliwach. W gorącej czwartkowej dyskusji za przyjęciem weta opowiedziały się kluby SLD i PO, a wstrzymać się chce PiS.
Uchwalona w listopadzie ubiegłego roku ustawa wprowadza obowiązek sprzedaży na stacjach benzynowych paliwa o zawartości minimum 4,5 proc. biokomponentów. Dodatki do takiego paliwa mogą być produkowane wyłącznie z polskich surowców. Za przyjęciem ustawy w takim brzmieniu opowiedziało się silne lobby rolnicze. Przeciwko opowiedzieli się liczni specjaliści. Wątpliwości co do niektórych zapisów wyrażali także producenci samochodów. Ich zdaniem tak wysoka obowiązkowa zawartość biokomponentów może niszczyć silniki.
Bo to zła ustawa jest
Ustawę zawetował w połowie stycznia prezydent Kwaśniewski. W czwartek posłowie dyskutowali na wetem.
Przedstawiciel prezydenta minister Jolanta Szymanek-Deresz po raz kolejny mówiąc o wecie stwierdziła, że prezydent nie jest przeciwny biopaliwom. Jest jednak przeciwny złem prawu, a takim jest ustawa o biopaliwach. Jako cztery główne powody weta podała:
ustawa nie jest zgodna z prawem UE;
eliminuje konkurencję;
narusza interesy konsumentów;
ponadto brakuje w Polsce systemu kontroli jakości paliw.
Pani minister wyraziła nadzieję, że po odrzuceniu tej ustawy zostanie przygotowana nowa, pozbawiona wspomnianych wad. Tego samego zdania były kluby SLD oraz PO. Pośrednio weto popaali również posłowie PiS. Klub ten bowiem zamierza wstrzymać się od głosowania. Prezydencką decyzję poprze także najprawdopodobniej część posłów Unii Pracy. W klubie tym nie będzie bowiem podczas głosowania obowiązywała dyscyplina partyjna.
Do odrzucenia weta prezydenta potrzeba tymczasem w Sejmie trzech piątych głosów.
Lobby walczą o ustawę
Ustawy bronił Marek Sawicki (PSL). Jego zdaniem zapis o wyłącznie polskich surowcach, które mogą być wykorzystywane do produkcji biokomponentów, jest dobry (specjaliści ostrzegają, że to sprzeczne z unijnym prawem). - Przecież polskie rolnictwo będzie nierówno traktowane przez UE, musimy się więc zabezpieczyć - tłumaczył poseł. Według niego zapis o pochodzeniu surowców można przecież później skreślić.
Od posła PSL dostało się mediom. Zdaniem Sawickiego wrzawa wokół ustawy spowodowana przez "Gazetę Wyborczą", której krytyczne nastawienie przejęły inne media, nie przysłużyła się biopaliwom. Według niego widać było silny lobbing przeciwników ustawy. Czy lobbowali także zwolennicy? - Mówiono o obrzydliwym lobbingu PSL. Będę lobbował, na rzecz polskiego rolnictwa - stwierdził poseł.
Za odrzuceniem weta opowiedziały się również, Samoobrona, LPR i koła poselskie. W tym także głosujące zwykle tak jak rządząca koalicja koło poselskie Partii Ludowo-Demokratycznej Romana Jagielińskiego.
Ustawa na nowo
Głosowanie nad wetem zaplanowano na piątek. Gdyby posłowie nie zdołali go odrzucić, ustawa przestaje istnieć.
Rzecznik rządu minister Michał Tober już zapowiedział, że gotowy jest nowy projekt dotyczący regulacji rynku biopaliw. Rząd mógłby go przyjąć już na najbliższym, wtorkowym posiedzeniu. Nowa ustawa mogłaby więc zacząć funkcjonować od początku przyszłego roku.
Uchwalona w listopadzie ubiegłego roku ustawa wprowadza obowiązek sprzedaży na stacjach benzynowych paliwa o zawartości minimum 4,5 proc. biokomponentów. Dodatki do takiego paliwa mogą być produkowane wyłącznie z polskich surowców. Za przyjęciem ustawy w takim brzmieniu opowiedziało się silne lobby rolnicze. Przeciwko opowiedzieli się liczni specjaliści. Wątpliwości co do niektórych zapisów wyrażali także producenci samochodów. Ich zdaniem tak wysoka obowiązkowa zawartość biokomponentów może niszczyć silniki.
Bo to zła ustawa jest
Ustawę zawetował w połowie stycznia prezydent Kwaśniewski. W czwartek posłowie dyskutowali na wetem.
Przedstawiciel prezydenta minister Jolanta Szymanek-Deresz po raz kolejny mówiąc o wecie stwierdziła, że prezydent nie jest przeciwny biopaliwom. Jest jednak przeciwny złem prawu, a takim jest ustawa o biopaliwach. Jako cztery główne powody weta podała:
Pani minister wyraziła nadzieję, że po odrzuceniu tej ustawy zostanie przygotowana nowa, pozbawiona wspomnianych wad. Tego samego zdania były kluby SLD oraz PO. Pośrednio weto popaali również posłowie PiS. Klub ten bowiem zamierza wstrzymać się od głosowania. Prezydencką decyzję poprze także najprawdopodobniej część posłów Unii Pracy. W klubie tym nie będzie bowiem podczas głosowania obowiązywała dyscyplina partyjna.
Do odrzucenia weta prezydenta potrzeba tymczasem w Sejmie trzech piątych głosów.
Lobby walczą o ustawę
Ustawy bronił Marek Sawicki (PSL). Jego zdaniem zapis o wyłącznie polskich surowcach, które mogą być wykorzystywane do produkcji biokomponentów, jest dobry (specjaliści ostrzegają, że to sprzeczne z unijnym prawem). - Przecież polskie rolnictwo będzie nierówno traktowane przez UE, musimy się więc zabezpieczyć - tłumaczył poseł. Według niego zapis o pochodzeniu surowców można przecież później skreślić.
Od posła PSL dostało się mediom. Zdaniem Sawickiego wrzawa wokół ustawy spowodowana przez "Gazetę Wyborczą", której krytyczne nastawienie przejęły inne media, nie przysłużyła się biopaliwom. Według niego widać było silny lobbing przeciwników ustawy. Czy lobbowali także zwolennicy? - Mówiono o obrzydliwym lobbingu PSL. Będę lobbował, na rzecz polskiego rolnictwa - stwierdził poseł.
Za odrzuceniem weta opowiedziały się również, Samoobrona, LPR i koła poselskie. W tym także głosujące zwykle tak jak rządząca koalicja koło poselskie Partii Ludowo-Demokratycznej Romana Jagielińskiego.
Ustawa na nowo
Głosowanie nad wetem zaplanowano na piątek. Gdyby posłowie nie zdołali go odrzucić, ustawa przestaje istnieć.
Rzecznik rządu minister Michał Tober już zapowiedział, że gotowy jest nowy projekt dotyczący regulacji rynku biopaliw. Rząd mógłby go przyjąć już na najbliższym, wtorkowym posiedzeniu. Nowa ustawa mogłaby więc zacząć funkcjonować od początku przyszłego roku.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Powrót do aktualności