Agencja Własności Rolnej SP odpiera zarzuty NIK
Nie ma niegospodarności ani korupcji w działaniach Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa, twierdzi prezes AWR SP, Adam Tański i zarzuca mediom, że nierzetelnie przedstawiły wyniki kontroli NIK.
- Nie kwestionujemy samych wyników, lecz sposób, w jaki zostały one przedstawione. Chodzi o to, że treść protokołów z kontroli i wystąpień pokontrolnych nie pokrywa się z informacją przedstawioną środkom przekazu - powiedział podczas wczorajszej konferencji prezes AWR SP, Adam Tański.
Informację NIK zdominowała sprawa spółki akcyjnej TONAGRO (Towarzystwo Obrotu Nieruchomościami Agro), którą obarczono winą za wszystkie domniemane uchybienia agencji. I chociaż w protokołach kontroli i wystąpieniach pokontrolnych nie używano wobec tej spółki takich określeń jak "korupcjogenny" czy "niegospodarny", to pojawiły się one potem w przedstawionej mediom informacji.
Sprzeciw agencji
- W okresie 10 lat istnienia Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa była wielokrotnie kontrolowana, w tym także przez NIK - przypomniał prezes Tański. - Nigdy nie stwierdzono w niej przypadku korupcji. Były tylko trzy zarzuty tyczące braku nadzoru, ale i one zostały umorzone.
W informacji NIK za korupcjogenne uznano to, że agencja zleca TONAGRO przygotowanie nieruchomości do sprzedaży, wnoszenie gruntów aportem do spółki, a także to, że spółka nabywała grunty zasobu AWRSP w drodze publicznych przetargów. Korupcję podejrzewano, gdy TONAGRO nie udało się zmienić planu zagospodarowania przestrzennego, jak i wówczas, gdy dzięki zmianie planu zyskiwała dodatkowe korzyści. Z kolei wzrost zaangażowania kapitałowego agencji w spółkę, mimo wysokiej rentowności inwestycji, NIK określa mianem działania "niecelowego" i "niegospodarnego".
- Trudno określić to inaczej niż jako manipulację, która musi budzić stanowczy sprzeciw, zwłaszcza że firmuje ją jedna z instytucji zaufania publicznego - czytamy w stanowisku AWR SP.
Co zarzuca NIK
Przypomnijmy główne zarzuty NIK: Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa z roku na rok zwiększa swoje zaangażowanie finansowe w TONAGRO oraz jej firmy zależne i zgadza się na niewspółmiernie niskie dywidendy w stosunku do zysku osiąganego przez tę spółkę. Wypłacane spółce prowizje - to kolejny zarzut NIK - są średnio czterokrotnie wyższe od pobieranych przez biura obrotu nieruchomościami.
- Jako przykłady nagannych działań Agencji i TONAGRO podano sprzedaż gruntów w Kobierzycach i na warszawskim Targówku - poinformował prezes Tański. - W pierwszym przypadku zarzuca się spółce, że za nieruchomość sprzedaną po kilkukrotnych przetargach uzyskała zbyt niską cenę, z kolei w drugim gani się ją za to, że przejęte grunty sprzedała po wielokrotnie wyższej cenie.
Zarzut NIK, że agencja zadowalała się niewspółmiernie niską w stosunku do zysków TONAGRO dywidendą, prezes Tański odpiera argumentem, że Agencji idzie o dalszy rozwój spółki, której jest faktycznym właścicielem (posiada 99,97 proc. akcji)
- Pozycję firmy buduje się bardzo długo - mówi prezes TONAGRO, Tadeusz Haładaj. - Ale zniszczyć ją można bardzo szybko.
I dodaje: - Spółka nie bierze prowizji za nic. Przejęte grunty przygotowuje pod nowe inwestycje, ponadto prowadzi wiele prac koncepcyjnych. O efektywności naszych działań świadczy to, że w okresie objętym kontrolą NIK efektywność inwestycji wyniosła 25,5 proc. w 1999 roku, 58 proc. - w 2000 roku i 68,3 proc. - w roku ubiegłym.
Zyskowna prywatyzacja
Prezes AWR SP, Adam Tański przypomina, że przy tworzeniu agencji postawiono jej kilka konkretnych zadań, w tym prywatyzację nieruchomości rolnych skarbu państwa, poprawę struktury agrarnej, walkę z bezrobociem oraz świadczenie pomocy socjalnej rodzinom byłych pracowników PGR. Z tych wszystkich zadań zyski przynosi tylko prywatyzacja. Agencja doszła do wniosku, że można by je wielokrotnie zwiększyć, gdyby państwowe grunty sprzedawać po odrolnieniu ich po znacznie wyższej cenie. W tym właśnie celu powołano spółkę TONAGRO.
- Nie kwestionujemy samych wyników, lecz sposób, w jaki zostały one przedstawione. Chodzi o to, że treść protokołów z kontroli i wystąpień pokontrolnych nie pokrywa się z informacją przedstawioną środkom przekazu - powiedział podczas wczorajszej konferencji prezes AWR SP, Adam Tański.
Informację NIK zdominowała sprawa spółki akcyjnej TONAGRO (Towarzystwo Obrotu Nieruchomościami Agro), którą obarczono winą za wszystkie domniemane uchybienia agencji. I chociaż w protokołach kontroli i wystąpieniach pokontrolnych nie używano wobec tej spółki takich określeń jak "korupcjogenny" czy "niegospodarny", to pojawiły się one potem w przedstawionej mediom informacji.
Sprzeciw agencji
- W okresie 10 lat istnienia Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa była wielokrotnie kontrolowana, w tym także przez NIK - przypomniał prezes Tański. - Nigdy nie stwierdzono w niej przypadku korupcji. Były tylko trzy zarzuty tyczące braku nadzoru, ale i one zostały umorzone.
W informacji NIK za korupcjogenne uznano to, że agencja zleca TONAGRO przygotowanie nieruchomości do sprzedaży, wnoszenie gruntów aportem do spółki, a także to, że spółka nabywała grunty zasobu AWRSP w drodze publicznych przetargów. Korupcję podejrzewano, gdy TONAGRO nie udało się zmienić planu zagospodarowania przestrzennego, jak i wówczas, gdy dzięki zmianie planu zyskiwała dodatkowe korzyści. Z kolei wzrost zaangażowania kapitałowego agencji w spółkę, mimo wysokiej rentowności inwestycji, NIK określa mianem działania "niecelowego" i "niegospodarnego".
- Trudno określić to inaczej niż jako manipulację, która musi budzić stanowczy sprzeciw, zwłaszcza że firmuje ją jedna z instytucji zaufania publicznego - czytamy w stanowisku AWR SP.
Co zarzuca NIK
Przypomnijmy główne zarzuty NIK: Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa z roku na rok zwiększa swoje zaangażowanie finansowe w TONAGRO oraz jej firmy zależne i zgadza się na niewspółmiernie niskie dywidendy w stosunku do zysku osiąganego przez tę spółkę. Wypłacane spółce prowizje - to kolejny zarzut NIK - są średnio czterokrotnie wyższe od pobieranych przez biura obrotu nieruchomościami.
- Jako przykłady nagannych działań Agencji i TONAGRO podano sprzedaż gruntów w Kobierzycach i na warszawskim Targówku - poinformował prezes Tański. - W pierwszym przypadku zarzuca się spółce, że za nieruchomość sprzedaną po kilkukrotnych przetargach uzyskała zbyt niską cenę, z kolei w drugim gani się ją za to, że przejęte grunty sprzedała po wielokrotnie wyższej cenie.
Zarzut NIK, że agencja zadowalała się niewspółmiernie niską w stosunku do zysków TONAGRO dywidendą, prezes Tański odpiera argumentem, że Agencji idzie o dalszy rozwój spółki, której jest faktycznym właścicielem (posiada 99,97 proc. akcji)
- Pozycję firmy buduje się bardzo długo - mówi prezes TONAGRO, Tadeusz Haładaj. - Ale zniszczyć ją można bardzo szybko.
I dodaje: - Spółka nie bierze prowizji za nic. Przejęte grunty przygotowuje pod nowe inwestycje, ponadto prowadzi wiele prac koncepcyjnych. O efektywności naszych działań świadczy to, że w okresie objętym kontrolą NIK efektywność inwestycji wyniosła 25,5 proc. w 1999 roku, 58 proc. - w 2000 roku i 68,3 proc. - w roku ubiegłym.
Zyskowna prywatyzacja
Prezes AWR SP, Adam Tański przypomina, że przy tworzeniu agencji postawiono jej kilka konkretnych zadań, w tym prywatyzację nieruchomości rolnych skarbu państwa, poprawę struktury agrarnej, walkę z bezrobociem oraz świadczenie pomocy socjalnej rodzinom byłych pracowników PGR. Z tych wszystkich zadań zyski przynosi tylko prywatyzacja. Agencja doszła do wniosku, że można by je wielokrotnie zwiększyć, gdyby państwowe grunty sprzedawać po odrolnieniu ich po znacznie wyższej cenie. W tym właśnie celu powołano spółkę TONAGRO.
Źródło: Rzeczpospolita
Powrót do aktualności