Ceny zbóż, notowania, aktualności

Najlepsze, bo polskie…

Najlepsze, bo polskie…

Rolnicy za sprzedawane tuczniki otrzymują coraz mniej pieniędzy, a przedstawiciele zakładów mięsnych bezradnie rozkładają ręce.

Zbigniew Nowak, zakłady mięsne Nowak: Weszliśmy w rynek europejski i gdzie konkurencja jest dużo większa i specjalizacje hodowców duńskich i niemieckich powoduje to, że konkurencja jest taka, że ceny są wynikowe.

Hodowcy mają nadzieję, że wprowadzony znak jakości pomoże w ustabilizowaniu sytuacji na rynku. Oczywiście pod warunkiem, że konsumenci rzeczywiście chętniej sięgną po produkty oznaczone takim właśnie logo. Teoretycznie - powinni, ponieważ mieliby pewność jakie mięso trafia na ich talerze.

Witold Choiński, Izba Gospodarcza Polskie Mięso: Jest to mięso sprawdzone. Znane jest pochodzenie, z jakiego gospodarstwa, w jakich warunkach zwierze było hodowane. Poprzez zakład, który jest uznany, poprzez produkt, który jest na półce odpowiednio oznakowany.

Po wprowadzeniu systemu promującego rodzime mięso, rolnicy powinni otrzymać wyższe stawki za tuczniki, a przetwórcy nie będą musieli martwić się o zbyt. Takie systemy z powodzeniem działają od lat na Zachodzie. Niemcy i Brytyjczycy mogą mówić o sukcesie - promocja krajowej wieprzowiny przyniosła efekty i powstrzymała import, między innymi, polskiego mięsa.

Źródło: Agrobiznes, TVP

Powrót do aktualności