Ceny zbóż, notowania, aktualności

Rosja skontroluje polskie zakłady po 21 października

Rosja skontroluje polskie zakłady po 21 października
Eksperci weterynaryjni z Rosji po 21 października będą mogli skontrolować zakłady mięsne i mleczarskie w Polsce dostarczające swoje wyroby na rosyjski rynek – poinformował w poniedziałek szef Federalnej Służby Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego (Rossielchoznadzoru) Siergiej Dankwert.

Dankwert przekazał, że wstępnie uzgodnił to w ubiegłym tygodniu w Brukseli z przedstawicielami Komisji Europejskiej.

 – Powiedziano nam, że jest to prawo Rosji i że zostanie to nam umożliwione – oświadczył cytowany przez agencję Interfax szef Rossielchoznadzoru.

Dankwert przyznał zarazem, że Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego nie otrzymała jeszcze od KE oficjalnego potwierdzenia w tej sprawie.

Szef Rossielchoznadzoru przypomniał, że 21 października w Polsce odbędą się wybory parlamentarne. – Świadomie orientujemy się na datę po wyborach, by kontrola nie była łączona z polityką – powiedział.

W ubiegłym tygodniu Dankwert ostrzegł, że od 1 listopada prawo eksportu wędlin i produktów mleczarskich z Polski do Rosji będą miały tylko te zakłady, które uzyskają nowe certyfikaty rosyjskich służb sanitarnych i weterynaryjnych.

Obowiązujące od listopada 2005 roku rosyjskie embargo nie obejmuje wędlin i produktów mleczarskich. Według Rossielchoznadzoru prawo eksportu gotowych wyrobów do Rosji ma 58 polskich przedsiębiorstw mięsnych i mleczarskich. Były kontrolowane przez rosyjskich specjalistów dwa lata temu.

Strona polska deklaruje, że chce handlować z Rosją i dlatego zgadza się na ponowną kontrolę, ale tylko przy udziale inspektorów unijnych.

Dankwert zapowiedział także "100–procentowe monitorowanie litewskich firm, które wiozą do Rosji polskie pomidory, kartofle, cebulę, jabłka, kapustę i inne produkty pochodzenia roślinnego". Bezpośredni import świeżych warzyw i owoców z Polski do Rosji jest zabroniony od listopada 2005 roku.

Dankwert nie wyjaśnił, od kiedy ma obowiązywać ów "100–procentowy monitoring", ani też na czym konkretnie będzie polegać.

Powiedział tylko, że "rosyjskie firmy kupujące produkty roślinne w Polsce, a także litewscy dostawcy powinni wiedzieć, że teraz droga ładunku nieco się wydłuży, gdyż będą czekać na granicy na wyniki kontroli".

Rossielchoznadzor utrzymuje, że polskie warzywa i owoce zawierają zbyt duże ilości szkodliwych substancji, stanowiących pozostałość nawozów i środków ochrony roślin. Polska i Komisja Europejska temu zaprzeczają.

W zeszłym tygodniu w Brukseli odbyły się rosyjsko–unijne konsultacje poświęcone rozbieżnościom między rosyjskim a unijnym systemem kontroli fitosanitarnych. Strony nie doszły do porozumienia.

Dankwert poinformował w poniedziałek, że konsultacje będą kontynuowane 16 października w Moskwie.

W listopadzie 2005 roku Rosja wprowadziła zakaz importu żywności z Polski, zarzucając stronie polskiej fałszowanie certyfikatów weterynaryjnych i fitosanitarnych. Warszawa usunęła uchybienia w tej dziedzinie, jednak Moskwa nie zniosła embarga.

W odpowiedzi Polska w listopadzie 2006 roku zablokowała rozpoczęcie negocjacji między UE a Rosją w sprawie nowej umowy o partnerstwie i współpracy. W konsekwencji prowadzenie rozmów z Moskwą w sprawie zniesienia rosyjskiego embarga wzięła na siebie Komisja Europejska.

W marcu 2007 roku strona rosyjska oświadczyła, że może ograniczyć dostawy produktów pochodzenia roślinnego z Litwy, gdyż z tego kraju próbuje się wwozić na terytorium Rosji skażone owoce i warzywa z Polski.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Powrót do aktualności