Ceny zbóż, notowania, aktualności

Po aferze w Constarze klienci są ostrożniejsi

Po aferze w Constarze klienci są ostrożniejsi
Od kilku dni małym i średnim zakładom mięsnym przybywa klientów. – To efekt afery w starachowickim Constarze – mówią w rzeźniach.

Market w Bydgoszczy. Małżeństwo robi zakupy. Zatrzymuje się w dziale mięsnym. Mężczyzna bierze do ręki zafoliowaną kiełbasę. – Zostaw, to może być jakieś świństwo – przekonuje kobieta. – Nie słyszałeś o spleśniałych kiełbasach? Zakupy zrobimy w mięsnym na osiedlu.

 – Po aferze w Constarze wielu klientów wróci do osiedlowych sklepików albo sklepów mięsnych – twierdzi Marek Langowski , dyrektor naczelny Zakładów Mięsnych MAT w Czerniewicach. – Nawet się ludziom nie dziwię. Chcą mieć gwarancję bezpieczeństwa.

W małych i średnich zakładach mięsnych przybywa zamówień. – Obawiałem się, że afera ta podziała na konsumentów, jak BSE i spadnie sprzedaż naszych wyrobów – mówi Henryk Cieśliński, prezes Zakładów Mięsnych Polmeat w Brodnicy. – Tymczasem jest odwrotnie. Zamówień mamy coraz więcej, sprzedaż rośnie. Oznacza to, że zaufanie stracili duzi producenci. Teraz handlowcy wolą brać towar z małych bądź średnich zakładów, takich jak nasze.

Pomimo rosnącej sprzedaży Cieśliński uważa, że nikt z branży nie ma powodów do zadowolenia. – Prędzej czy później afera może źle wpłynąć na wszystkie zakłady, jeśli doprowadzi do spadku spożycia wyrobów mięsnych – tłumaczy prezes.

 – Klienci powinni pamiętać, że Constar to duża firma z kapitałem amerykańskim i o "odświeżanie" wyrobów nie można podejrzewać wszystkich polskich producentów – uważa Kazimierz Ritter , właściciel zakładów w Lisewie. – Zresztą, który polski zakład małej, czy średniej wielkości odważyłby się na coś takiego?!

Po starachowickiej aferze w przetwórniach muszą znaleźć znacznie więcej czasu dla inspektorów weterynarii. – W poniedziałek mieliśmy kontrolę z powiatu, we wtorek i czwartek – lekarzy z Bydgoszczy – mówi Langowski. – Nie narzekamy, ale to też jest cena jaką musimy płacić za to, co stało się w Constarze.

Źródło: Gazeta Pomorska

Powrót do aktualności