Ceny zbóż, notowania, aktualności

Młynarze muszą się nauczyć funkcjonowania w Unii

Młynarze muszą się nauczyć funkcjonowania w Unii
Rozmowa z Adamem Tańskim, prezesem koncernu zbożowo-młynarskiego Młyny Polskie SA, na temat sytuacji polskich firm młynarskich.

Rz: Przepisy unijne wprowadzają wiele zmian na rynku przetwórstwa zbożowego. Czy młyny są przygotowane do funkcjonowania w nowych warunkach?

ADAM TAŃSKI: Polskie Młyny SA, których udział w przetwórstwie zbożowo-młynarskim sięga 20 proc. - tak. W ciągu ostatniego roku przeprowadziliśmy restrukturyzację. Spółki PZZ Brzeg, ZPZ Szymanów i PZZ Bydgoszcz zostały połączone w koncern Polskie Młyny SA. W Europie proces koncentracji przetwórstwa zbożowo-młynarskiego trwa już od lat. Aby dostosować się do zasad unijnych, obowiązujących w produkcji żywności, wprowadziliśmy w firmie program dostosowawczy. We wszystkich zakładach produkcyjnych wdrożony jest już system HACCP, ISO posiadają młyny w Białołęce, Szymanowie i Płońsku.

Zmieniają się zasady zaopatrzenia młynów w surowiec - nie będzie skupu interwencyjnego. Jaki to może mieć wpływ na ceny?

O cenie zboża będą decydować podaż i popyt. Istotnym wyznacznikiem stawek rynkowych, podobnie jak w całej Unii, będzie też cena interwencyjna, która wynosi 101,34 euro za t. Tyle otrzyma rolnik, który chce sprzedać państwu ziarno, ale dopiero po 1 listopada. Obserwując rynek zbóż w Unii, można zauważyć, że cena skupu w okresie żniw kształtuje się przeciętnie nieco poniżej 100 euro. W ciągu roku wzrasta o 10 -15 proc. Wygląda więc na to, że nie grozi nam drastyczny wzrost cen zbóż.

Polscy konsumenci obawiają się, że podrożeje mąka, która kosztuje w Niemczech więcej niż w Polsce.

Sądzę, że po zastosowaniu unijnych mechanizmów interwencyjnych na rynku polskim wahania cen mąki powinny się znacznie zmniejszyć, ponieważ te instrumenty umożliwiają dostęp do surowca po stabilnych cenach. Przy zbliżonej cenie zboża rzeczywiście cena detaliczna dobrej mąki jest w niemieckich sklepach o 100 proc. wyższa niż w Polsce. Cena mąki nie zależy przecież jednak wyłącznie od ceny zboża. Także od kosztów przemiału, konfekcjonowania, od marży hurtowej i detalicznej.

Jeśli będzie w Polsce nieurodzaj, czy doprowadzi on do gwałtownego wzrostu cen zbóż i przetworów?

Cała Unia produkuje więcej zbóż, niż potrzebuje. W przypadku małej podaży i wysokich cen na polskim rynku zboże będzie kupowane w sąsiednich krajach także należących do UE. Przy zakupach można będzie wykorzystać np. różnice w terminach zbiorów - wcześniej żniwa rozpoczynają się na Węgrzech, Słowacji, w Czechach.

Młynarze narzekają, że teraz trudniej im będzie zgromadzić surowiec w trakcie żniw, kiedy jest najtańszy, gdyż nie będą mieli pieniędzy na tworzenie zapasów.

Możliwe, że zmieni się system zaopatrzenia młynów w surowiec, bo zmniejszy się wielkość bezpośrednich zakupów w okresie żniw. Dotychczas firmom biorącym udział w skupie interwencyjnym kredyty gwarantowała ARR. Teraz dostęp do kredytów może być trudniejszy. Młyny, jak i inne przedsiębiorstwa, będą się musiały nauczyć działania w nowych regulacjach, obowiązujących teraz w całej Unii.

Młynom kończą się już ubiegłoroczne zapasy ziarna. Liczyły na zboże z rezerw państwowych. Tymczasem Komisja Europejska nie zezwoliła dotychczas ARR na sprzedaż rezerw. Jakie mogą być tego konsekwencje dla naszego rynku zbożowego?

Polskie Młyny, jak i inne firmy zbożowo-młynarskie, mogą po 1 maja bez ograniczeń kupować surowiec tylko w krajach członkowskich. Ceny są podobne, jednak ze względu na koszty transportu koszty zakupu wzrastają o 15 - 20 proc. Być może import na przednówku będzie jednak konieczny. Rozwiązaniem ograniczającym wzrost cen na rynku krajowym byłaby sprzedaż zapasów agencyjnych. Agencja do 1 maja 2004 nie uwolniła rezerw zbożowych mających stabilizująco wpłynąć na ceny, a teraz na sprzedaż tych zapasów nie wyraziła zgody Bruksela.

Źródło: Rzeczpospolita

Powrót do aktualności