Zboża: Na giełdach towarowych kompletne zamieszanie
Trudno znaleźć chętnych na pszenicę, a ceny są bardzo zróżnicowane od 660 do 700 zł za tonę. Niektórzy rolnicy nie mając pieniędzy na paliwo i materiał siewny potrafią teraz sprzedać pszenicę nawet po 630 zł, choć są to sporadyczne przypadki. Zdrożało żyto. Tona kosztuje od 540 zł na obrzeżach Polski, do 550-560 zł w centralnej części.
Mało jest pszenżyta, dlatego nadal jest drogie. Bardzo trudno dostać też owies. W związku z drożejącą śrutą sojową na giełdach towarowych i brakiem pasz białkowych zaczęto importować śrutę i makuchy słonecznikowe. Towar sprowadzany jest głównie z Ukrainy i Czech. W zależności od zawartości białka tona kosztuje od 600 do 700 zł.
Polską mąką interesują się już Niemcy, dla których po integracji bardziej opłacalne może okazać się kupowanie jej w naszych młynach, niż u siebie. Kiedy nie będzie barier celnych, jedynym kryterium pozostanie jakość i koszty transportu. Podobnie kalkulują Litwin, którzy do tej pory sprowadzali towar nawet z Niemiec.
Nasz rynek bacznie obserwują też Czesi i Słowacy. Ale czy w efekcie zaowocuje to wzrostem eksportu, czy wręcz odwrotnie - to oni zaczną sprzedawać naszym piekarniom swoją mąkę - trudno przewidzieć. Na razie za nami kilka tygodni zastoju - mówią młynarze. Jeszcze za wcześnie, aby rynek zareagował ruchami cen na odrzucenie projektu ustawy o nadmiernych zapasach, ale Ci, którzy do tej pory na gwałt pozbywali się ziarna, teraz znów chcą windować ceny.
Młynarze liczą, że sytuację uspokoi 600-tysięczny bezcłowy kontyngent i zapowiadana przez rząd interwencyjną sprzedaż 300 tys. ton ziarna. Gdy taniało zboże spadały także ceny mąk. Pszenną jasną można już kupić poniżej złotówki za kilogram.
Mało jest pszenżyta, dlatego nadal jest drogie. Bardzo trudno dostać też owies. W związku z drożejącą śrutą sojową na giełdach towarowych i brakiem pasz białkowych zaczęto importować śrutę i makuchy słonecznikowe. Towar sprowadzany jest głównie z Ukrainy i Czech. W zależności od zawartości białka tona kosztuje od 600 do 700 zł.
Polską mąką interesują się już Niemcy, dla których po integracji bardziej opłacalne może okazać się kupowanie jej w naszych młynach, niż u siebie. Kiedy nie będzie barier celnych, jedynym kryterium pozostanie jakość i koszty transportu. Podobnie kalkulują Litwin, którzy do tej pory sprowadzali towar nawet z Niemiec.
Nasz rynek bacznie obserwują też Czesi i Słowacy. Ale czy w efekcie zaowocuje to wzrostem eksportu, czy wręcz odwrotnie - to oni zaczną sprzedawać naszym piekarniom swoją mąkę - trudno przewidzieć. Na razie za nami kilka tygodni zastoju - mówią młynarze. Jeszcze za wcześnie, aby rynek zareagował ruchami cen na odrzucenie projektu ustawy o nadmiernych zapasach, ale Ci, którzy do tej pory na gwałt pozbywali się ziarna, teraz znów chcą windować ceny.
Młynarze liczą, że sytuację uspokoi 600-tysięczny bezcłowy kontyngent i zapowiadana przez rząd interwencyjną sprzedaż 300 tys. ton ziarna. Gdy taniało zboże spadały także ceny mąk. Pszenną jasną można już kupić poniżej złotówki za kilogram.
Źródło: Agrobiznes, TVP1
Powrót do aktualności