Zakłady mięsne boją się unijnych inspektorów
Grupa inspektorów Komisji Europejskiej wizytowała wybrane zakłady mięsne i mleczarnie w województwie łódzkim. Europejscy specjaliści służb weterynaryjnych sprawdzali je pod względem dostosowania do unijnych norm produkcji, które powinny być wdrożone do 1 maja - poinformował "Dziennik Łódzki".
- Daleki jestem od traktowania tej wizyty jako nalotu, sprawdzającego stan przygotowań naszych zakładów do spełnienia norm unijnych w wyznaczonym terminie - zastrzega Roman Owecki, dyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Łodzi.
Mimo tych zapewnień, wszyscy oczekiwali inspektorów z niepokojem: od ich oceny może zależeć przyszłość wielu funkcjonujących dziś w regionie zakładów mięsnych.
- Wiele firm mimo wszystko nie rezygnuje - mówi Roman Owecki. - Zostały im jeszcze cztery miesiące. Na Zachodzie to wystarczy, by wybudować od podstaw nowa mleczarnię czy zakład przetwórstwa mięsnego, nie wspominając o ubojni. Zapewniam, że te przedsiębiorstwa, które rozpoczęły już inwestycje, nie będą musiały od 1 maja zaprzestać produkcji na eksport. Tyle obiecała nam Unia.
Niewielkie zakłady przetwórcze, które nawet nie myślą o spełnieniu unijnych norm, mogą liczyć jedynie na rynek krajowy, ale ich wyroby mają być specjalnie oznakowane. Klient będzie wiedział, że ich producentem jest zakład "drugiej kategorii" i może zrezygnować z zakupu - pisze "Dziennik Łódzki".
W listopadzie inspekcja weterynaryjna zamknęła 99 spośród 273 rzeźni w regionie łódzkim z powodu złych warunków sanitarnych i niehumanitarnego uboju - przypomina gazeta.
- Daleki jestem od traktowania tej wizyty jako nalotu, sprawdzającego stan przygotowań naszych zakładów do spełnienia norm unijnych w wyznaczonym terminie - zastrzega Roman Owecki, dyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Łodzi.
Mimo tych zapewnień, wszyscy oczekiwali inspektorów z niepokojem: od ich oceny może zależeć przyszłość wielu funkcjonujących dziś w regionie zakładów mięsnych.
- Wiele firm mimo wszystko nie rezygnuje - mówi Roman Owecki. - Zostały im jeszcze cztery miesiące. Na Zachodzie to wystarczy, by wybudować od podstaw nowa mleczarnię czy zakład przetwórstwa mięsnego, nie wspominając o ubojni. Zapewniam, że te przedsiębiorstwa, które rozpoczęły już inwestycje, nie będą musiały od 1 maja zaprzestać produkcji na eksport. Tyle obiecała nam Unia.
Niewielkie zakłady przetwórcze, które nawet nie myślą o spełnieniu unijnych norm, mogą liczyć jedynie na rynek krajowy, ale ich wyroby mają być specjalnie oznakowane. Klient będzie wiedział, że ich producentem jest zakład "drugiej kategorii" i może zrezygnować z zakupu - pisze "Dziennik Łódzki".
W listopadzie inspekcja weterynaryjna zamknęła 99 spośród 273 rzeźni w regionie łódzkim z powodu złych warunków sanitarnych i niehumanitarnego uboju - przypomina gazeta.
Źródło: Dziennik Łódzki
Powrót do aktualności