Ceny zbóż, notowania, aktualności

W przyszłym roku może zabraknąć rzepaku

W przyszłym roku może zabraknąć rzepaku
Jeśli zbiory rzepaku w przyszłym roku będą na poziomie plonów tegorocznych, może zabraknąć surowca do produkcji estrów rzepakowych, które od przyszłego roku muszą być dodawane do oleju napędowego.

Chociaż rolnicy skuszeni perspektywą łatwego zbytu obsiewają rzepakiem coraz więcej gruntów, to jednak na razie wystarcza tylko na zaspokojenie krajowych potrzeb. Rocznie produkujemy ok. 950 tys. ton tej rośliny, z czego większość - ok. 800 tys. ton - zjadamy w postaci olejów jadalnych i margaryn. W tym roku zbiory były niższe o ok. 200 tys. ton, gdyż ostra zima przetrzebiła uprawy.

Plony w 2004 r., jeśli dopisze pogoda, powinny być wyższe. Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej szacuje, że rolnicy obsiali jesienią 470-490 tys. ha ziemi, co przy plonach rzędu 2 ton z ha powinno dać 1 mln ton rzepaku. Czy to jednak wystarczy, by zaspokoić krajową konsumpcję i potrzeby przemysłu rafineryjnego?

 - Problem w tym, że nie wiemy, ile estrów rzepakowych będzie trzeba dolewać do biodiesli. Zadecyduje o tym rząd - mówi dr Ewa Rosiak z IERiGŻ.

Z szacunkowych wyliczeń wynika, że jeśli udział dodatków w biodieslu wyniesie 3 proc., wówczas rafinerie będą potrzebowały ok. 120 tys. ton estrów rzepakowych. Oznacza to, że rolnicy muszą dostarczyć łącznie ok. 200 tys. ton rzepaku. Zdaniem dr Rosiak, wygospodarowanie takiej nadwyżki jest możliwe.

 - Jeśli zapotrzebowanie będzie rosło, wówczas rolnicy mogą wiosną zasiać rzepak jary, co pozwoli zwiększyć zbiory o ok. 150 tys. ton.

Możliwości polskiego rolnictwa w zakresie produkcji rzepaku są znacznie większe. Ocenia się, że areał upraw mógłby docelowo wynieść 1 mln ha, co pozwoliłoby na podwojenie zbiorów.

 - Surowca do produkcji estrów nie powinno zabraknąć - usłyszeliśmy w jednej z rafinerii. - Ustawa nakłada na producentów obowiązek korzystania z polskiego rzepaku tylko do czasu naszego wejścia do Unii. Potem będzie go można sprowadzać z innych krajów.

Według dr Ewy Rosiak, nie będzie to jednak proste, gdyż zapasy tej rośliny w Europie, po słabych zbiorach, są bardzo niskie.

 - Od roku cena rzepaku na rynkach światowych utrzymuje się na wysokim poziomie. Obecnie uprawa tej rośliny należy do najbardziej opłacalnych działów produkcji rolnej. Zapotrzebowanie na rzepak rośnie nie tylko ze względu na popyt na estry. Od 1 listopada obowiązuje zakaz stosowania mączek mięsno-kostnych. Teraz do produkcji pasz mogą być wykorzystywane wyłącznie białka roślinne, w tym rzepak - mówi dr Rosiak.

Źródło: Dziennik Polski

Powrót do aktualności