Ceny zbóż, notowania, aktualności

Są szanse, nie brak zagrożeń

Są szanse, nie brak zagrożeń
Dla mięsa wołowego okres transformacji ustrojowej okazał się niekorzystny. W latach 1989 -2003 pogłowie bydła w Polsce zmniejszyło się z 10,7 mln do 5,3 mln sztuk, produkcja żywca wołowego spadła z 1245 tys. do 514 tys. ton, spożycie zmniejszyło się z 16 kg do 5 kg na mieszkańca rocznie.

W czasie rokowań akcesyjnych Polska wynegocjowała stosunkowo wysokie limity produkcji wołowiny. Jeśli jednak nie zostaną zahamowane spadkowe tendencje w chowie bydła, pozostaną one niewykorzystane. Takie są podstawowe wnioski z wczorajszej konferencji: "Szanse i zagrożenia dla polskich producentów bydła mięsnego w świetle integracji z Unią Europejską".

O rozziewie między możliwościami produkcji bydła mięsnego a rzeczywistym poziomem jego produkcji świadczą dwie liczby: Polska wynegocjowała premie dla ponad 325,5 tys. tzw. krów mamek, tymczasem jest ich w Polsce tylko około 20 tys., czyli ponad 16 razy mniej. Unia Europejska stworzyła Polsce bardzo duże szanse na zwiększenie pogłowia bydła ras mięsnych, zadaniem polskich rolników powinno być teraz odpowiednie wykorzystanie tych szans. Jest to wskazane, tym bardziej że nasz kraj posiada duże zasoby nie w pełni wykorzystanych łąk i pastwisk.

Zdaniem prof. Jerzego Małkowskiego z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, na razie nie można liczyć na wzrost produkcji mięsa wołowego, gdyż w porównaniu z mięsem drobiowym jest ono drogie. Mimo że polscy rolnicy otrzymują za żywiec wołowy prawie dwa razy niższe ceny, niż rolnicy w krajach UE. Np. w ubiegłym roku przeciętne ceny bydła rzeźnego w UE wynosiły 265 euro za 100 kg wagi poubojowej, podczas gdy w Polsce 146,8 euro.

Jedną z przyczyn malejącej popularności wołowiny w Polsce jest jej niska jakość. Sprzedawane w kraju mięso wołowe prawie w całości pochodzi od starych krów, wyeksploatowanych w produkcji mleka. Prawie nie spotyka się wysokiej jakości wołowiny kulinarnej, pochodzącej od bydła ras mięsnych. Produkcja takiej wołowiny jest u nas niewielka, a wysokiej klasy żywiec wołowy trafia przeważnie na eksport. Głównie do Włoch, ale także do innych krajów UE.

Zdaniem prof. Henryka Jasiorowskiego, w eksporcie takim nie byłoby nic nagannego, gdyby Polska zamiast wysyłać za granicę cielęta o wadze do 80 kg sprzedawała sztuki bydła o wadze 550 - 600 kg.

Po integracji Polski z UE zwiększą się możliwości eksportu polskiej wołowiny, gdyż mimo iż Unia jest per saldo eksporterem tego mięsa, to jednocześnie duże jego ilości importuje z krajów Ameryki Południowej. Musiałaby to jednak być wołowina wysokiej jakości, pochodząca od żywca ras mięsnych, za który polscy hodowcy powinni otrzymywać około 5 zł za kilogram. Obecnie za kg żywca wołowego otrzymują około 2,60 zł, za młode bydło rzeźne o 30 - 40 groszy więcej.

Źródło: Rzeczpospolita

Powrót do aktualności