Grozi paraliż transportu do Rosji
24 grudnia może dojść do całkowitego wstrzymania transportu samochodowego towarów do Rosji, jeśli władze celne tego kraju nie dojdą do porozumienia z Międzynarodową Unią Transportu Drogowego. Unia ogłosiła zawieszenie konwencji TIR wskutek nadużyć przy płaceniu ceł za importowane przez Rosję towary.
Rosyjski główny urząd celny zapewnia, że podejmie niezbędne działania w celu zapewnienia ciągłości transportu ciężarówkami.
Wstrzymanie stosowania systemu TIR nastąpiło w wyniku wielu nieprawidłowości w transporcie międzynarodowym do Rosji, związanych z unikaniem przez odbiorców w tym kraju płacenia cła i podatków od sprowadzanych towarów. Zgodnie z procedurą TIR, przewoźnik przekracza granicę bez płacenia cła i dowozi towar do urzędu celnego położonego w głębi kraju. Tam zostawia towar i otrzymuje zaświadczenie od odbiorcy, że cło i podatki zostały opłacone. Od pewnego czasu coraz częściej przewoźnicy, mimo posiadania dokumentów poświadczających, że cło zostało pobrane, są wzywani do jego opłacenia.
Jest to spowodowane fałszowaniem przez odbiorców dokumentów. Bywa, że pieczęć urzędu celnego na dokumentach przedstawionych przez przewoźników jest sfałszowana lub nieodpowiednia, ewentualnie należy do urzędnika, który w momencie odprawy towaru nie miał służby. Urzędy kierują w takich sytuacjach do przewoźników żądania zapłaty należności, a gdy ci nie płacą, zwracają się z tym samym do instytucji poręczającej. W Rosji jest to stowarzyszenie międzynarodowych przewoźników drogowych ASMAP. Z kolei stowarzyszenie, w razie pojawienia się takich roszczeń, zwraca się o ich pokrycie do firmy ubezpieczeniowej, z którą ma podpisaną umowę. Ubezpieczaniem rozliczeń według procedury TIR na całym świecie zajmuje się grupa towarzystw ubezpieczeniowych na podstawie umowy z IRU w Genewie (Międzynarodowa Unia Transportu Drogowego). To właśnie te firmy z powodu skali roszczeń zdecydowały się na wstrzymanie stosowania systemu TIR w Rosji.
Rzecznik IRU Guy Willis ujawnił agencji Reutera, że 10 lat temu notowano rocznie zaledwie ok. 40 przypadków znikania ładunków. W tym roku było ich prawie 2500, praktycznie wszystkie w Rosji. Większość z nich to towary konsumpcyjne, elektronika użytkowa, żywność i napoje. Towary były sprowadzane np. przez fikcyjne firmy z regionu Vyborga koło granicy z Finlandią. Sprawy o należności celno-podatkowe, jeśli nie zostaną rozstrzygnięte w ramach wzajemnych relacji urzędów celnych z przewoźnikami, ostatecznie są kierowane do sądów. Urzędy rosyjskie żądają jednak, żeby sporne należności zostały zapłacone przed rozstrzygnięciem sporu w sądzie.
Z powodu tych nieprawidłowości i wywołanego przez nie konfliktu stosowanie procedury TIR zostało wstrzymane. Jan Buczek, sekretarz generalny Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, dodaje, że nie ma żadnej alternatywnej procedury tranzytowej, a to oznacza konieczność całkowitego wstrzymania transportu samochodowego do i z Rosji.
Jan Buczek podkreśla, że w ostatnich dniach grudnia polskie firmy mogłyby zrealizować kilka tysięcy przewozów, z których w tej sytuacji będą musiały zrezygnować. Dodaje on ponadto, że zawieszenie procedury TIR może po raz kolejny doprowadzić do znacznego ograniczenia transportu, tak jak miało to miejsce po kryzysie w Rosji. Od tego czasu ilość przewozów szybko rosła - w 1999 roku zrealizowano nieco ponad 30 tys. przewozów, rok później 54 tys., a w 2001 roku już około 85 tys. Przez ostatnie 4 miesiące tego roku było to ponad 30 tys. przewozów. Jego zdaniem, wstrzymanie transportu samochodowego do Rosji - przewozy kolejowe i morskie są rozliczane według innych systemów - może mieć tragiczne konsekwencje nie tylko dla przewoźników, lecz także dla całej gospodarki europejskiej.
Już teraz wśród eksporterów do Rosji widoczna jest panika. Za wszelką cenę starają się oni przesłać towar jeszcze przed wstrzymaniem procedury, co z pewnością doprowadzi do zatorów na przejściach granicznych z Rosją i być może zatrzymania wielu transportów tranzytowych z Europy Zachodniej do Rosji na terenie Polski. Znaczną część transportu do Rosji dla firm z Europy Zachodniej realizują polscy przewoźnicy, którzy w razie niedotrzymania warunków umów ze zleceniodawcami z powodu zatorów na drogach mogą masowo popadać w tarapaty finansowe. Część przewozów w krytycznym okresie mogą przejąć koleje i transport morski, ale według Jana Buczka te środki transportu fizycznie nie będą w stanie przewieźć takich ilości, jakie przewożą samochody ciężarowe. Oznaczałoby to, że znaczna część towarów na rynek rosyjski dotrze tam z dużym opóźnieniem lub wcale. Konsekwencje tego są trudne do oszacowania, ale z pewnością mogą doprowadzić wiele firm do bankructwa.
Zdaniem specjalistów zawieszenie spowoduje pod koniec roku masowe opóźnienia odpraw na granicy z Rosją. Odczują to spedytorzy z Niemiec, Danii i Holandii, dostarczający większość przesyłek z Europy Zachodniej do Rosji i dalej do Azji Środkowej. Odczuje to też Finlandia, bo co roku granicę z Rosją przekracza 20 tys. transportów TIR.
W najbliższych dniach mają zebrać się na posiedzeniach kryzysowych przedstawiciele przewoźników i celnicy, aby dokonać oceny sytuacji.
System TIR powołano na mocy konwencji międzynarodowej w 1975 r.; obowiązuje w ok. 50 krajach - pisze AFP. Pozwala wysyłać towary na trasy międzynarodowe z minimalnymi ograniczeniami administracyjnymi, oferując jednocześnie gwarancje finansowe urzędom celnym każdego kraju tranzytowego. System polega na wystawianiu karnetów będących dokumentami kontroli celnej. Wystawiają je uprawnione do tego stowarzyszenia, będące ich poręczycielami.
Rosyjski główny urząd celny zapewnia, że podejmie niezbędne działania w celu zapewnienia ciągłości transportu ciężarówkami.
Wstrzymanie stosowania systemu TIR nastąpiło w wyniku wielu nieprawidłowości w transporcie międzynarodowym do Rosji, związanych z unikaniem przez odbiorców w tym kraju płacenia cła i podatków od sprowadzanych towarów. Zgodnie z procedurą TIR, przewoźnik przekracza granicę bez płacenia cła i dowozi towar do urzędu celnego położonego w głębi kraju. Tam zostawia towar i otrzymuje zaświadczenie od odbiorcy, że cło i podatki zostały opłacone. Od pewnego czasu coraz częściej przewoźnicy, mimo posiadania dokumentów poświadczających, że cło zostało pobrane, są wzywani do jego opłacenia.
Jest to spowodowane fałszowaniem przez odbiorców dokumentów. Bywa, że pieczęć urzędu celnego na dokumentach przedstawionych przez przewoźników jest sfałszowana lub nieodpowiednia, ewentualnie należy do urzędnika, który w momencie odprawy towaru nie miał służby. Urzędy kierują w takich sytuacjach do przewoźników żądania zapłaty należności, a gdy ci nie płacą, zwracają się z tym samym do instytucji poręczającej. W Rosji jest to stowarzyszenie międzynarodowych przewoźników drogowych ASMAP. Z kolei stowarzyszenie, w razie pojawienia się takich roszczeń, zwraca się o ich pokrycie do firmy ubezpieczeniowej, z którą ma podpisaną umowę. Ubezpieczaniem rozliczeń według procedury TIR na całym świecie zajmuje się grupa towarzystw ubezpieczeniowych na podstawie umowy z IRU w Genewie (Międzynarodowa Unia Transportu Drogowego). To właśnie te firmy z powodu skali roszczeń zdecydowały się na wstrzymanie stosowania systemu TIR w Rosji.
Rzecznik IRU Guy Willis ujawnił agencji Reutera, że 10 lat temu notowano rocznie zaledwie ok. 40 przypadków znikania ładunków. W tym roku było ich prawie 2500, praktycznie wszystkie w Rosji. Większość z nich to towary konsumpcyjne, elektronika użytkowa, żywność i napoje. Towary były sprowadzane np. przez fikcyjne firmy z regionu Vyborga koło granicy z Finlandią. Sprawy o należności celno-podatkowe, jeśli nie zostaną rozstrzygnięte w ramach wzajemnych relacji urzędów celnych z przewoźnikami, ostatecznie są kierowane do sądów. Urzędy rosyjskie żądają jednak, żeby sporne należności zostały zapłacone przed rozstrzygnięciem sporu w sądzie.
Z powodu tych nieprawidłowości i wywołanego przez nie konfliktu stosowanie procedury TIR zostało wstrzymane. Jan Buczek, sekretarz generalny Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, dodaje, że nie ma żadnej alternatywnej procedury tranzytowej, a to oznacza konieczność całkowitego wstrzymania transportu samochodowego do i z Rosji.
Jan Buczek podkreśla, że w ostatnich dniach grudnia polskie firmy mogłyby zrealizować kilka tysięcy przewozów, z których w tej sytuacji będą musiały zrezygnować. Dodaje on ponadto, że zawieszenie procedury TIR może po raz kolejny doprowadzić do znacznego ograniczenia transportu, tak jak miało to miejsce po kryzysie w Rosji. Od tego czasu ilość przewozów szybko rosła - w 1999 roku zrealizowano nieco ponad 30 tys. przewozów, rok później 54 tys., a w 2001 roku już około 85 tys. Przez ostatnie 4 miesiące tego roku było to ponad 30 tys. przewozów. Jego zdaniem, wstrzymanie transportu samochodowego do Rosji - przewozy kolejowe i morskie są rozliczane według innych systemów - może mieć tragiczne konsekwencje nie tylko dla przewoźników, lecz także dla całej gospodarki europejskiej.
Już teraz wśród eksporterów do Rosji widoczna jest panika. Za wszelką cenę starają się oni przesłać towar jeszcze przed wstrzymaniem procedury, co z pewnością doprowadzi do zatorów na przejściach granicznych z Rosją i być może zatrzymania wielu transportów tranzytowych z Europy Zachodniej do Rosji na terenie Polski. Znaczną część transportu do Rosji dla firm z Europy Zachodniej realizują polscy przewoźnicy, którzy w razie niedotrzymania warunków umów ze zleceniodawcami z powodu zatorów na drogach mogą masowo popadać w tarapaty finansowe. Część przewozów w krytycznym okresie mogą przejąć koleje i transport morski, ale według Jana Buczka te środki transportu fizycznie nie będą w stanie przewieźć takich ilości, jakie przewożą samochody ciężarowe. Oznaczałoby to, że znaczna część towarów na rynek rosyjski dotrze tam z dużym opóźnieniem lub wcale. Konsekwencje tego są trudne do oszacowania, ale z pewnością mogą doprowadzić wiele firm do bankructwa.
Zdaniem specjalistów zawieszenie spowoduje pod koniec roku masowe opóźnienia odpraw na granicy z Rosją. Odczują to spedytorzy z Niemiec, Danii i Holandii, dostarczający większość przesyłek z Europy Zachodniej do Rosji i dalej do Azji Środkowej. Odczuje to też Finlandia, bo co roku granicę z Rosją przekracza 20 tys. transportów TIR.
W najbliższych dniach mają zebrać się na posiedzeniach kryzysowych przedstawiciele przewoźników i celnicy, aby dokonać oceny sytuacji.
System TIR powołano na mocy konwencji międzynarodowej w 1975 r.; obowiązuje w ok. 50 krajach - pisze AFP. Pozwala wysyłać towary na trasy międzynarodowe z minimalnymi ograniczeniami administracyjnymi, oferując jednocześnie gwarancje finansowe urzędom celnym każdego kraju tranzytowego. System polega na wystawianiu karnetów będących dokumentami kontroli celnej. Wystawiają je uprawnione do tego stowarzyszenia, będące ich poręczycielami.
Źródło: Rzeczpospolita
Powrót do aktualności