Ceny zbóż, notowania, aktualności

Zapaść w branży drobiarskej

Zapaść w branży drobiarskej
Fermy padają, hodowcy popełniają samobójstwa z przyczyn ekonomicznych, branża znalazła się w tragicznej sytuacji - mówiono w Warszawie, podczas XIX Kongresu Polskiego Związku Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu.

 - Brak bilansu w rolnictwie, w tym także w drobiarstwie, powoduje chaos na rynku produkcyjnym i na rynku pracy - mówiła ustępująca prezes Aleksandra Wójcik do 87 delegatów. Związek zainicjował opracowanie programu drobiarskiego, ale nie uzyskał pełnych danych od hodowców na temat liczby kurników i wielkości produkcji. Musiał oprzeć się na szacunkach. Wg Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi w ub.r. produkcja żywca drobiowego wynosiła 993 tys. ton, a mięsa drobiowego - 695 tys. ton, tj. o 19 proc. więcej niż rok wcześniej. W tym roku produkcja drobiu przekroczy milion ton. Tak duża podaż spowodowała spadek cen. Najbardziej narzekają hodowcy kurczaków i indyków.

 - Jeszcze miesiąc temu za kilogram żywej indyczki płacono 3,90 zł, a teraz - 3,80 zł - powiedziała "Pomorskiej" Renata Rochnowska, posłanka Samoobrony i właścicielka fermy indyków.

Hodowcy podkreślali, że spadek cen zbóż nie poprawia ich sytuacji ponieważ nie zmieniają się ceny pasz. Z niższych cen zbóż korzystają jedynie mieszalnie.

Obecni na kongresie przedstawiciele resortu rolnictwa (w tym wicepremier Jarosław Kalinowski) przyznali, że drobiarstwo jest jedyną branżą w rolnictwie, która nie korzysta z pomocy państwa. Wicepremier pocieszył jednak hodowców, że udało mu się uzgodnić z ministrem finansów dopłaty do eksportu 13 tys. ton drobiu w tym kwartale. Nie wykluczył, że podobne dopłaty będą obowiązywać w I kwartale przyszłego roku.

Przedstawiciele resortu nie ukrywali, że po integracji Polski z Unią będą mogły działać tylko te fermy i te zakłady, które spełnią unijne standardy.

Źródło: Gazeta Pomorska

Powrót do aktualności